| |
Przyznaję, ze nie moge sie nazwac czestym bywalcem tamtych okolic mimo, że bardzo bym chciał...
Może dużo zalerzy od punktu widzenia. Mnie urzekły Bieszczadzie rzeki: ich dzikość, spokój i pustka nad wodą, barak śmieci i jednak względna rybnośc tych wód (Jestem z Warszawy i na codzień normalne dla mie jest, ze mozna iśc 2-3 km brzegiem rzeki i nie znależc wolnego stanowiska, oraz to, że przez pare miesiecy mozna nie złowic żadnej wymiarowej ryby), a jesli chodzi o San w okolicach Leska to uznałbym go za więcej niż rybny.
Byc może Wy, którzy znacie te łowiska od wielu lat i widzicie jak ssię zmieniają macie ze swojego punktu widzenia rację.
|