|
Ciągłe nazywanie pzw „komusza organizacja” jest nieodpowiednie, ponieważ może sugerować, że np. po wymianie kadr, mogło by działać dobrze – a to niemożliwe! PZW jest niereformowalne, jest tak skonstruowane, aby trwać w niezmienionej formie! Stawianie tylko "Wód Polskich" jako alternatywy dla pzw też jest bez sensu. To wybór pomiędzy dżumą a cholerą! Jednak chyba tylko "Wody Polskie" mogą doprowadzić do upadku pzw, a póki to nie nastąpi, nie ma szans na powstanie jakiejkolwiek innej większej organizacji/zrzeszenia... Inne pytanie: to czy taka masowa organizacja jest potrzebna? Czy nie byłoby lepiej aby o wody dbali wyłącznie lokalni opiekunowie/dzierżawcy?
|