f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-27 07:52:10.


poprzednia wiadomosc Odp: Zima. : : nadesłane przez Georg Moskwa (postów: 622) dnia 2023-01-19 09:19:49 z *.brandenburg.de
  O ile to dobrze rozumien, to w Polsce w wodach P & L mozna lowic caly rok. Poniewarz albo pstrag albo lipien jest „otwarty“. Podobnych mozliwosci w Niemczech nie mamy. W wiekszosci krajów zwiazkowych (regionów) pstrag potokowy ma okres ochronny od 1. pazdziernika do 15. marca a lipien od 1. grudnia do 31. maja. Znaczy to ze najpózniej od 1, grudnia jest muszkarski post. W Brandenburgii, regionu naokolo Berlina, gdzie praktycznie nie ma lipieni, trwa on od 16. pazdziernika do 15. kwietnia, a wiec pól roku. W tym czasie zjawienie sie z wedka nad woda pstragowa to klusownictwo. Do tego brodzenie zabronione. Wiec tarlo i wyleg pstraga odbywa sie calkiem bezpiecznie. Oczywiscie mozna lowic trocie w morzu, ale lowienie brodzac o tej porze roku to tylko dla twardzieli. Wiem z doswiadczenia.
Wiec w Polsce calkiem fajnie, gdyby byly ryby 

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Zima. [15] 19.01 09:27
 
A może właśnie gdyby nie deptano tych ryb to by były. Na Słowacji też masz terminy kiedy
można łowić na poszczególnych kategoriach wód
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 10:31
 
Faktycznie zakaz brodzenia, caloroczny, ma swoje zalety. Szczególnie przy ochronie tarlisk. Z drugiej strony powstaje duzo odcinków, których niesposób oblowic z brzegu. Tak powstaja mateczniki i ostoje dla ryb.
 
  Odp: Zima. [12] 19.01 12:12
 
Sporo racji ale dyskusyjne w krajach cebuli i ziemniaka. W gronie sympatyków Raby zastanawialiśmy się nad lobbowaniem zmian w regulaminie O/Kraków. Wywiązała się dyskusja i doszliśmy do wniosku, że ze względu na brak konkretnego bata na kłusowników, na razie odpuszczamy. Obecność muszkarza w jakimś stopniu odstrasza dość skutecznie osoby, które mogłyby wyrządzić o wiele większe szkody środowisku.
 
  Odp: Zima. [11] 19.01 12:36
 
Zapytam z ciekawości, jaka skala jest kłusownictwa związanego z Rabą?
W stosunku do ścieków, kormoranów czy innych zagrożeń?
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 13:06
 
Myślę, że niższa niż na innych wodach. Dużo wędkarzy jest zaangażowanych i regularnie zawiadamia przez media społecznościowe/messengera strażników SSR o podejrzanym zachowaniu (dość skuteczne). Przy ewidentnym łamaniu regulaminu (np. spinning na odcinku muchowym), starają się dokonać obywatelskich zatrzymań. Obecny tutaj ŁukaszB w zeszłym sezonie zatrzymał z kolegą jednego delikwenta (mandat 100zł !!!!?).

Sytuacja pogarsza się w okresie zimowym, pustki na łowisku zachęcają niektórych mieszkańców do działań poprawiających zaopatrzenie okolicznych restauracji .

 
  Odp: Zima. [7] 19.01 13:16
 
Kormorany, hydrologia (susze), zanieczyszczenia stanowią jednak większe wyzwanie dla Raby. To są rzeczy które trudniej lub nie możemy kontrolować. Choć z problemem kormoranów mamy już jakieś sukcesy - odstrzał i patrole w tym roku są bardziej intensywne i skuteczne (nasz Okręg się zaangażował wreszcie).
Monitoring zrzutów z oczyszczalni w Dobczycach i Gdowie również staramy się prowadzić, w zeszłym sezonie II zgłoszenia z wezwaniem służb "poszły" do RDOŚ-iu. Natomiast poza kontrolą i trudne do oszacowania są różnego rodzaju zanieczyszczania z szamb, które okoliczna ludność zrzuca do rowów/potoków (bez kontroli faktur za opróżnianie i wywóz to walka z wiatrakami).
 
  Odp: Zima. [6] 19.01 15:51
 
Gminy powinny wziąć się za kontrolę faktur za ścieki. Normą jest min. 6m3 ścieków na osobę miesięcznie przy
wyliczaniu ryczltu za zużycie wody gdy mieszkaniec nie ma zamontowanego licznika wody. Nie ma wiec szans
żeby osoba nie zużyła min 3m3 na miesiąc wody na ścieki. Jeżeli wiec ktoś nie pokaże faktury z odbioru na
takie zużycie to praktycznie powinien być min. sprawdzony.

Ale jak ktoś chce mieć wyborców to ... Wiadomo.
 
  Odp: Zima. [5] 19.01 16:16
 
Gminy powinny wziąć się za kontrolę faktur za ścieki.

Gmina to niech siebie kontroluje. ;) Ostatnie największe akcje to "awarie" miejskiej przepompowni.
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 21:50
 
Awarie zdarzają się bardzo często. Przyczyna, ludzie wszystko wpierd***ją w kibel lub do kanalizacji. Jak
chcesz wiedzieć co pisz. Wymienię. A jak sama nazwa wskazuje "przepompownia" to zbiornik służący do
przepompowaniu ścieków do kanalizacji która kierują ścieki do oczyszczalni. Jeżeli pompy nawiną na wirniki to
co durne "ludzia" wrzucają do kanalizacji nie ma się co dziwić że pompy stoją zablokowane. Poziom rośnie bo
"gowno" dalej płynie, nikt sobie nie przerywa tego czy tamtego. Po napełnieniu zbiornika na full
przelewa/wylewa się na zewnatrz to co powinno płynąc do oczyszczalni. Czyja wina? Głupi ludzie jak zawsze i
od początku istnienia świata. Dwa, możliwy brak zasilania/prądu pompy nie pracują na tlen czy słońce. I mamy
różne awarie nad którymi przyczynami niewielu się zastanawia z tych który są na poczatku łańcucha "kibel-
oczyszczalnia".
 
  Odp: Zima. [3] 20.01 01:45
 
pisałem już o tym w jednym z postów.
Żadna oczyszczalnia nie ma w głowie aby wylewać ścieki do rzeki po to aby dowalić wędkarzom, komuś albo żeby się ich pozbyć bo ich denerwują.
Problem tkwi w tym, że oczyszczalnie są stare, zaprojektowane w latach 60., 70. 80 Nawet w latach 90. też bo nikt nie myślał wtedy o tym, że rozwinie się społeczeństwo pod kątem budowy domów czy osiedli.
Zwiedziłem tych oczyszczalni dziesiątki i zawsze pytam jak jest ze ściekami, przelewami i zrzutami do rzek.
Zawsze jest tak, że jak jest za dużo to zbiorniki już nie przyjmują i wtedy idzie zrzut. Innego wyjścia nie ma. Lejesz do szklanki i w pewnym momencie się przelewa.

Za syf w oczyszczalni odpowiadają ludzie. Leją tam wszystko. Chemię, oleje po frytkach, smalec po schabowym, kreta, WC piker i inne chemiczne związki. Traktują to jak zlewnię nie myśląc, co dalej z tymi ściekami.

I powtarzam. W 95% oczyszczalnie oddają oczyszczoną wodę do rzeki niż sama rzeka niesie.

jesteśmy debilnym społeczeństwem....






 
  Odp: Zima. [2] 20.01 09:42
 
Zgoda, ten proceder nasila się zwłaszcza w okresie wzmożonych opadów. Niestety większość polskich miast ma na przeważającym obszarze kanalizację ogólnospławną (czyli deszczówka miesza się z gównem i gdzieś wybić musi).

Co nie znaczy, że mamy tolerować ten stan rzeczy. Trudno, woda i kanalizacja musi kosztować (tzw podatek od deszczu tak skwapliwie wyśmiewany i krytykowany przez lud musi być kiedyś wprowadzony).
Są środki unijne, które można wykorzystać do modernizacji mniejszych i większych oczyszczalni.
Jest taki tam dokument jak dyrektywa wodna, grożą nam znaczne kary za zaniedbania.

Presja i lobbing musi być, szczególnie my muszkarze nie możemy się zgodzić na wieczną prowizorkę...

 
  Odp: Zima. [1] 20.01 12:12
 
"Niestety większość polskich miast ma na przeważającym obszarze kanalizację ogólnospławną
(czyli deszczówka miesza się z gównem i gdzieś wybić musi).

Co nie znaczy, że mamy tolerować ten stan rzeczy. Trudno, woda i kanalizacja musi kosztować (tzw.
podatek od deszczu tak skwapliwie wyśmiewany i krytykowany przez lud musi być kiedyś
wprowadzony)".

_____

Niestety. Myślę że każdy wie czym w miastach skutkuje rozpięcie dwóch kanalizacji które stwarzają
problem przy opadach. Same koszty na zrobienie tego z Unii czy skąd kto tam chce to za mało.
Rozpięcie tego to najczęściej w dużych, zabudowanych miastach "rozrycie" chodników, kostki,
deptaków, dróg. Często dostanie się (niemożliwe) pod budynki. Miasta stoją, korki, itd, itp. Jednym
słowem mała "wojna" budowlana. Widzicie więc jakiś władców miast którzy odważą się coś takiego
zrobić po to żeby woda płynęła tu czy tu? Ja słabo.

Gorzej że pojedyncze cwane ludki posiadające na prywatnych działkach swoje domki mają je jak i teren
wokół nich zdrenowany. Gdzie idzie ten drenaż i woda z rynien? Przecież nie będzie mu /im się lała po
działce. Więc jeżeli nie ma kanalizacji burzowej (a zwykle nie ma) to z działeczki do kanalizacji
sanitarnej. Z sanitarki płynie do oczyszczalni nie wiadomo po co (czysta woda !!!) i mamy "problem
oczyszczalni" (niby).

Jeżeli tzw. "podatek od deszczu" będzie wprowadzony jest szansa że ludzie aby go uniknąć zaczną
poprawiać to co spieprzone. Wtedy problem sam się częściowo teoretycznie rozwiąże.
Dopóki niewielu to interesuje lub zarządcy "martwią" się o swoich wyborców (czyt. swoją dupę) będzie
tak jak jest.
 
  Odp: Zima. [0] 20.01 13:08
 
Wszystkie nowe inwestycje w Polsce są skanalizowane w sposób rozdzielczy. W miastach tez przy remontach dróg czy innych inwestycjach taka kanalizacja jest tworzona. Jak gmina zacznie płacić kary to okaże się, że nagle takie inwestycje będą mniej kosztowne. Trzeba jednak wprowadzić bodźce, żeby woda deszczowa w jak największym stopniu pozostawała w miejscu opadu a nie wlewała się do kolektorów burzowych. Taki podatek "deszczowy" w końcu zmusi taką Castoramę czy innego Carrefoure'a do budowy systemu podczyszczania i retencjonowania wody.

Praca na lata ale kiedyś trzeba zacząć.

 
  Odp: Zima. [1] 19.01 14:54
 
Zapytam z ciekawości, jaka skala jest kłusownictwa związanego z
Rabą?
W stosunku do ścieków, kormoranów czy innych zagrożeń?


Niestety skala rośnie, w bardzo dużym stopniu przez kłusowników z
kartami i opłatami, którzy nie mogą przeboleć no kill czy zakazu połowu
na spinning. Do tego lokalne hot spoty klusownicze, z miejscowymi którzy
myślą że mogą nad wodą wszystko.

Dużo złego robi fakt, że to jedyna woda w okolicy, gdzie jest szansa
polowic pstrągi. Przyciąga patologię jak magnes.
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 15:54
 
Konkretne (solidne) kary zmieniają myślenie. Nie tylko patologii. Fama że ktoś zapłacił 3-5 tysiecy rozchodzi
się po okolicy jak smog w bezwietrzną zimowa noc. Zwłaszcza w patologii.
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 15:43
 
Samo deptanie nie jest jedynie szkodliwe. Są wody gdzie przez dłuższy okres w ciągu roku nikt nie depcze a
ryb w nich ni chu, chu. Oczywiście wody pstrągowe, górskie, w górach.

Co oczywiście nie znaczy żeby ciagle śmigać z kijem po niektórych wodach przez cały rok. Zakazy są również
korzystne.
 
  Odp: Zima. [0] 19.01 15:38
 
Można? Mozna. W tych niedobrych Niemczech. Polska bardziej tolerancyjna na ... pustoszenie wszystkiego. :-
(
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus