| |
Namaste!
To nie jest wyjscie. Ja znam ta rzeke, znam tych ludzi. Bardzo ich cenie... Zwlaszcza, ze przez ostatnie lata wychodzi na to ze siedzac w Indiach lowie w niej ... pare ladnych 50-takow rocznie. Wplacam z sentymentu. Poprawa poglowia, jak powiedzial mi jeden z kolegow obecnych na tym forum, nie mogla byc wynikiem tej akcji. Te wpuszczane ilosci to jak okreslil 'jedynie seta na poteznego kaca, a nie cale ozywcze piwo". Chyba ma racje. Przelicz sobie ile tego narybku na kilometr rzeki przypadlo. Po prostu ludziska przestali tam jezdzic bo doszli do wniosku ze nic tam nie plywa. I jest efekt.
Pozdrawiam
Przemek
|