|
Przypadek 1.
- Łowiliśmy w trójkę sandacze na muchę w samo letnie popołudnie przy mnichu na łowisku karpiowym. Drugim razem
przyjechał tam nasz kolega również z muchówką i gospodarz stwierdził, że muszkarzy już tam nie wpuści, bo nasze
złowione wcześniej... padły wszystkie.
Przypadek 2.
- Na łowiskach z tęczakami miałem taką sytuację na Opolszczyźnie, że właściciel gospodarstwa powiedział mi abym
wrzucał pstrągi do dużego metalowego kosza w stawie, aby jego pracownik mógł wyławiać te ryby na smażalnie dla
klientów. Śmiertelność ok. 10-20%.
Taka sytuacja...
Aczkolwiek tęczak, który zdziczał i którego złowiłem 2 razy w tym roku na rzece za tym samym kamieniem na suchą
muchę dał szpulę o wiele żwawiej niż te ze stawu. Więc być może ta śmiertelność jest nieco niższa w przypadku dzikich
i jakby nie było silniejszych ryb. No i oczywiście jeśli te ryby są rzucone na brzeg celem zrobienia zdjęcia na Fajsbóczka
dla lajków to szanse znacząco maleją.
|