| |
Ryby w rzekach też są naszym "wspólnym dobrem"? Bo chyba o nie się tutaj rozbija, a nie krajobrazy, za których podziwianie nikt jeszcze nie kasuje. Nie używajmy pojęcia "wspólnego dobra" tak jak jest nam wygodnie. Może zamiast tego porozmawiamy o faktach? Na dzień dzisiejszy jest tak, że
- presja wędkarska jest za duża
- wpływy z licenji są za niskie (nie ma na ochrone, prawidłową gospodarke)
- rzeki są w katastrofalnym stanie
Wnioski chyba nasuwają się same? Poprawić sytuacje oczywiście można, ale wymaga odpowiednich nakładów finansowych. Oczywiście odpiszesz, że można popracować społecznie, ale tak się składa, że ja pracuje "społecznie" przez prawie połowe roku oddając 100% ciężko zapracowanego wynagrodzenia w postaci podatku dochodowego. Z tych pieniędzy dotowani są rolnicy, dopłaca się do nierentownych kopalni, odpraw dla górnikówi, kolejarzy i emerytur, za te pieniądze żyją też Ci, którym za bardzo nie chce się pracować. Nie wspomnę o instytuacjach takich jak P.S.R. - jak myślisz, skąd biorą fundusze? I na prawdę nie mam ochoty, żeby jeszcze za te pieniądze fundowana była ludziom rozrywka jaką jest wędkarstwo - wole oddać potrzebującym dzieciom. To po pierwsze.
Po drugie, dygresja o mercedesie miała na celu uświadomienie, że czasy gdy wszystkich na wszystko było stać dawno mineły i prędko nie wrócą. Najwyższa pora sobie to uświadomić. Podziwiania widoków i odpoczynku na łonie natury nikt Ci nie zabrania, ale jak chcesz brać po komplecie przez 200 dni w roku to musisz za to odpowiednio zapłacić i niestety nikt nie zagwarantuje, że każdego będzie na to stać.
pozdrawiam
Michał
|