| |
Rudawa i KTWS to przykład smutnego, bo wzorowanego na stalinowskim, sposobie tępienia założycieli i sympatyków KTWS przez twardogłowych z ZO i ZG.
Najczarniejszy scenariusz sfingowanych postępowań przed Sądami Koleżeńskimi PZW, a motywem chora zawiść, ambicje graniczące z dewiacją.
Co ciekawe wówczas prawie milionowy związek ludzi prawomyślnych, biernie obserwuje jak dosłownie kilku związkowych "bandytów" na stołkach, powoduje określone nieprawne działania, które krzywdzą ludzi aktywnych, który nieobojetny jest los otaczających ich wód.
Tacy ludzie są dla nich niebezpieczni bo dokumentują, że można za te niewielkie opłaty gospodarować na powierzonych wodach normalnie.
Można nie zeżreć składek na zbędne etaty, fikcyjne delegacje itp., a po prostu kupić uczciwie rybę, nie rozkraść jej po drodze od hodowcy i starannie wsiedlić do wody.
Krakowscy "działacze" mogli wykorzystać zapał tych ludzi dla organizacji, biorąc KTWS pod swoje skrzydła, pomóc tej inicjatywie.
Uczciwi tak by postąpili.
To jednak była groźba, że członkowie PZW zobaczą że ktoś jest lepszym w zarządzaniu, a uczciwa konkurencja dla niektórych jest nie do przyjęcia.
Niestety ci sami "działacze" są w niektórych okręgach nadal przy sterach i nadal przerabiają nasze składki w gówno.
Najgorsze zjawisko jakie obserwuję w PZW to niechęć ludzi uczciwych
i inteligentnych do zajmowania się działalnością w zarządach PZW, spowodowana korupcyjnymi układami wewnątrz tych zarządów.
Efektem tego jest to co mamy - smutna rzeczywistość, brak ryb, zdewastowane łowiska, brak kontroli i co dalej ....
|