| |
Czy opublikowanie regulaminu łowiska specjalnego na Sanie oznacza, że decyzja o jego powstaniu została podjęta? Dla mnie mieszkającego 750km. od Sanu na wspomnianym odcinku oznacza to tyle, że chyba już nigdy tam nie połowię...czego bardzo żałuję, bo w tym roku byłem po raz pierwszy i jestem oczarowany - zwłaszcza okolicami Zwierzynia i Bachlawy, w których łowiłem najczęściej. Z Łączek, gdzie pojechałem zaraz po kupieniu licencji w Motelu Pod Gruszką wygonił mnie dziki tłum (niedziela) i więcej tam nie jeżdździłem. Nie wiem czy wprowadzenie tak małej liczby zezwoleń jednoniowych ma sens. Znając polskie realia, sądzę, że wprowadzenie i BEZWZGLĘDNE EGZEKWOWANIE zakazu zabierania złowionych ryb, być może przy jednoczesnym podniesieniu opłat za wędkowanie nawet do 100 pln/dzień wystarczająco zmniejszyłoby presję na ten odcinek. Zresztą wydaje mi się, ze odcinek poniżej ujścia Hoczewki, gdzie obowiązują niższe wymiary ochronne jest znacznie bardziej zatłoczony. Przynajmniej tak było w drugiej połowie września - choć to może subiektywna obserwacja. Zastanawiam się, jak zamierzacie Panowie rozegrać kwestię sprzedaży dniówek od strony organizacyjnej? Pytam dlatego, że kiedy kupowałem licencję na 9 dni, nikt mnie nie poinformował, że przez dwa ostatnie od Zwierzynia do Postołowa rzeka będzie zamknięta, bo musi odpocząć przed zawodami Jesienny Lipień Sanu. Naprawdę nie chodzi o 20pln tylko o brak profesjonalizmu bo przypięcie paru kartek do przydrożnych drzew to zbyt mało, kiedy myśli się o organizowaniu łowisk specjalnych z prawdziwego zdarzenia. W każdym razie pomiędzy Średnią Wsią, gdzie mieszkałem a Bachlawą takich kartek nie było, więc przez parę godzin kłusowałem i dowiedziałem się o tym dopiero o dwóch Panów Strażników - dzięki za takt i wyrozumiałość Panowie! San jest wspaniały i trzeba go chronić, także przed nadmierną presją ze strony wędkarzy ale mam wrażenie, że takimi metodami działacie na szkodę tej rzeki i swoją własną jako jej gospodarz.
|