| |
Bardzo słuszna uwaga Andrzej, zdaje się że jedynym propagatorem odcinków no kill jest p.J.Kowalski na lamach stron "Na Muchę", natomiast działaczom PZW z obawy o utratę członków ( czytaj-składek ) nie w głowie takie bzdury a przeciwnie, wstęp wolny na wszystkie wody dowolnymi metodami. Zresztą po co robić odcinki no kill, limitować ilość dzienną łowiących ograniczać ilość roczną wyławianych ryb itd skoro nie zostało już wiele do " killowania ".
A w stanicy zawsze można będzie jakieś piwko wspólnie wypić i pogaworzyć jak pięknie można połowić w Nowej Zelandii, na Alasce, posłuchać mistrzów jak tam było w Szkocji w Australii lub na Kamczatce. :
|