| |
Witam!
Ja taż byłem w ubiegłym tygodniu 2 razy w Czechach z żoną, która też łowiła na muchę (czasami mnie "leje") i z teściem. Nałowiliśmy się.... sam wiesz jak jest.
Ostatni raz byłem w poniedziałek, w miejscu dosyć ustronnym, a tu wyszedł znikąd strażnik i mnie skontrolował... W Polsce ostatni raz to było w 2000 roku... no i oczywiście na "masowym" łowisku na Bobrze i w dzień wolny od pracy. Dziękuję Bogu, że jestem członkiem CRS i mam tam blisko, choć nie tak jak ty, ale i tak łowimy w innych rejonach, bo ja w Vychodnych Czechach. Czeska mentalność jest bliska niemieckiej, stąd w porównaniu z nami panuje tam wielki porządek i czapki z głów panowie przed Czechami, bo jest od kogo się uczyć.
|