| |
Małych lipieni na Skawie jest sporo, złowiłem ich 11 list. w ciągu dwóch godzin ok. 20 sztuk.
Były to dwa roczniki 20-23 cm i 27-28 cm.
Był w nocy przymrozek, dzień stosunkowo zimny i do suchej nic sie nie podnosilo.
Wszystko złowiłem do małe złotoglowej brązki, podawanej na "długo".
Faktycznie dzień 11 list. był wyjątkowy (mój kolega z którym razem łowimy połowił nieźle na suchą, wszystkie ryby wróciły do wody 1 ok. 38cm)
Opinia o dużej ilości drobnych lipieni się potwierdza.
A duże lipienie.. no cóż moda na zwracanie wolności wymiarowym występuje najczęściej w "podaniach ludowych" - najlepiej w internecie, by nadążyć za nieliczną grupą tego godnego uznania zwyczaju.
Uważam że lipienia i nawet tego drobnego jest bardzo mało, w porównaniu do ubiegłych lat. Dużo nurkuję i obserwuję ryby. W tym roku bardzo nieliczne egzemplarze lipienia udało mi się zaobserwować.
Toteż wędkarski "walec", który przetoczy się od Makowa do Wadowic niewiele pozostawia godnego uwagi w wodzie.
Myślę też że nagminne łowienie świnek na białe robaki, powoduje trzebienie lipienia, który nimi nie gardzi.
W tym roku to była rzeź świnek.
Kolega ławiąc świnki na przynętę roślinną (chleb) złowił kilka ładnych egzemplarzy lipienia, pstrąga (wróciły do wody), one żarły chleb z zanęty.
Dlatego myślę, że nie tylko robaki ale i pęczak, chleb itp. też przyczyniają się do wytrzebienia ryb.
A straż, jak to u nas straż jak by ją nie nazwał - nie działa.
Potwierdzam, od kilkunastu lat nie byłem kontrolowany.
Pozdrawiam
Witek Niepołomski
|