| |
Widzę , że co nie co rozmijamy się w postrzeganiu wędkarstwa muchowego na tle obecnie uprawianego sportu w tej dziedzinie.Zasada "no kill" o której Pan wspomina, wykluczyła co prawda przynoszenie podczas zawodów do sędziego mrożonych ryb, jednak dalej pozostaje problem celowego wyławiania 20 cm ryb,które zaliczają się do punktacji w zawodach, a są to ryby niewymiarowe, Prawem chronione.Jak do tej pory, to po każdych zawodach ciągnie się jakiś smród, dlatego ciszej wypowiadałbym słowo etyka.Nie widzę oczywiście wszyskiego w czarnych kolorach.Wśród zawodników, jest wielu wędkarzy godnych naśladowania i należałoby czasem posłuchać Ich dobrych rad, co zmienić by po prostu było "fair".Co do pieniędzy,to wolałbym aby były wydawane na zarybianie i ochronę wód.
Wędkarze zaś, którym radość sprawia uczestnictwo w zawodach, na pewno znajdą środki, by móc się realizować.
Zaliczanie do punktacji ryb niewymiarowych to nie jest wina zawodników, ani sportu - jako takiego. Świadczy jedynie o tym, jaki jest stan naszych wód. Zaręczam, że każdy z zawodnikow wolałby łowić ryby duże, a przynajmniej wymiarowe. W poprzednim sezonie w zawodach odbywające się na Sanie łowiono głównie wymiarowe lipienie, ponieważ takie dominowały w łowisku. Nie wiem, czy jest Pan (przepraszam, że we wcześniejszym poscie użyłem formy "ty" - takie zawodnicze skrzywienie) wrogiem zawodów wogóle, czy zawodów na "obniżonym wymiarze". W każdym razie - proszę się nie łudzić, że pieniądze zabrane z działki sport automatycznie zasilą zarybienia i ochronę wód.
Życzę połamania kija na samych wymiarowych
Józef
Z grzeczności , ponieważ widzę Pana poważne wypowiedzi , postanowiłem zwracać się przez Pan.Oczywiście wszyscy jesteśmy kolegami po kiju,dlatego może lepiej przybrać formę bardziej koleżeńską.Chcę wyjaśnić, że nie mam nic przeciwko zawodom,jeśli Ktoś nad ich ilością i jakością będzie panował.Wszelkie poważne imprezy cieszą się ogólnym uznaniem a o ich zwycięzcach długo potem krążą fantastyczne legendy.Mamy w naszym kraju Postaci,które za sprawą zawodów ,na zawsze pozostaną idolami i autorytetami wędkarskiego świata.Nie podoba mi się natomiast to, że regulaminy zawodów dopuszczają do łamania ogólnie przyjętych zasad, tym samym sprowadzając te imprezy do rangi podwórkowej .Najlepiej by było, gdyby organizowane zawody, przenoszone były na wody komercyjne.Funkcjonuje tam zazwyczaj zdrowy rachunek ekonomiczny.
Pozdrawiam Jacek Płachecki 
|
