| |
Na Słowacji gdzie głowacica występuje naturalnie i zarybia się tym gatunkiem lipienia nie brakuje ,potokowca także nie .
Łowiąc przez ostatnie trzy lata stwierdziłem pewien paradoks : łatwiej na Vahu złowić wielkiego potokowca czy tęczaka niż miarową głowatkę!
Co do tęczaka to sypią go na równi z potokowcem i jakoś się nie krzyżują , nie przeszkadzają sobie a wrecz ztwarzają dla siebie konkurencje pokarmową osiągając jednocześnie imponujące rozmiary.
Tajemnica Słowaków jest taka ,że w każdym dużym mieście jest kilkuset metrowy odcinek tzw.REZERVUACJI gdzie nie wolno łowić a przeciętny Marek taki jak ja w połódnie w przerwie podczas wędkowania idzie z bułką pokarmić metrowe tęczaki z mostu tak jak np. w Rużemberoku.
Za tydzień to co napisałem o karmieniu takich potworów poprę zdjęciami (myślę ,że się udały).
W oravie choć głowatki jest masę to lipienia jest jeszcze więcej , nawet mimo ostatnich spustoszeń spowodowanych przez kormorany!
Więc co jest z naszymi wodami ? wg mnie jest Nas za dużo i za mało pieniędzy trafia w Polsce na bezpośrednie zarybienia.
MJ
|