| |
Raba poniżej Dobczyc, obawiam się, nigdy nie będzie już tym czym była dawniej. Najważniejsza przyczyna to praktycznie brak jaliejkolwiek kontroli. PSR pilnuje wód zalewu i nie wysuwa nosa poza ten obszar, o SSR lepiej nie wspominac. Łowiący częściej na tych wodach (nawet kilkadziesiąt lat) nie pamiętają, żeby chociaż raz ktoś ich kontrolował, natomiast praktycznie każdy spotyka coraz bardziej bezczelnych kłusowników. Pomijam już kłusujących na wędki, ci nie są w stanie wyczyścić wody do obecnego stanu, pojawił się bowiem nowy gracz a mianowicie grupa osób jeszcze niedawno z siecią obecnie zaś z pontonem i agregatem prądotwórczym. Co do skuteczności tej metody nie może być najmniejszej wątpliwości. Wiem na pewno, że to się dzieje na Rabie, ostatnio doszły mnie słuchy że tej metody próbowano także na Dunajcu, co by wiele tłumaczyło...
Pomijam zagadnienie możliwości reakcji pojedynczego wędkarza (zdarzenie relacjonował mi nota bene strażnik SSR, łowiący w tym czasie na Rabie).
Chciałbym zakończyć konkluzją, że nie ma sensu zarybiać Raby dopóki nie rozwiążemy coraz grożniejszego problemu kłusownictwa. Jeżeli nie damy temu rady w ramach PZW to oznaczać to będzie nieuchronny koniec tej organizacji.
|