| |
Jeśli chodzi o dostęp do łowisk tylko dla wędkarzy z licencjami to zupełnie nie rozumiem o czym rozmawiamy. Nigdy nie słyszałem by coś takiego istniało i nie sadzę by miało szansę powstać. Tak jakbyśmy dyskutowali o łowieniu kaszalotów w Morskim Oku. Przepraszam, tego typu wody istnieją przecież w Polsce i Niemczech. Nikt kto nie zdał egzaminu nie dostanie licencji (karta wędkarska). W przygniatającej większości krajów wystarcza sama opłata.
Dzierżawienie wód i opłaty za wędkowanie to zupełnie inna historia. Widzę z licznych (na całe szczęście nie wszystkich) wypowiedzi, że najlepiej by pozostało po staremu. Moglibyśmy wtedy pielęgnować szczytne ideały, szlifować sportowe postawy i wpajać wędkarstwo muchowe przez duże M w równym szczęśliwym społeczeństwie. Mało kto chyba widzi, że robimy to już przez dobre pół wieku i to ze wspaniałymi rezultatami. Nad wodą jest coraz to przyjemniej i bez zbędnych (szkodliwych dla zdrowia) emocji. Po co więc coś zmieniać jeszcze trochę wysiłku w tym jedynie słusznym kierunku i będzie już zupełnie równo. Wówczas ku ogólnej uciesze nie będzie potrzeba żadnych opłat. Na te świetne czasy proponuję już dla sportowców nowe emocjonujące zawody: wyciąganie streamerem na czas z wody tataraku. Punktację proponuję od długości poszczególnych roślin, limit pięć metrów i premia za czas. Opadną też emocje w dyskusjach na temat: wypuszczać złowione trofea czy nie. Po prostu sama sielanka nad wodą. Oczywiście proponuje by po wstąpieniu do unii podzielić się z naszymi braćmi po kiju swą wiedzą i doświadczeniami. Przecież możemy być dumni, bo takich łowisk jak w Polsce nie ma nigdzie na świecie. W czymś jesteśmy pierwsi!!!! Po co ci biedacy mają łowić w zgniłych ideologicznie drogich łowiskach? Niech biorą przykład z nas i niech wreszcie zapanuje powszechna równość. Trzeba to jednak zrobić ostrożnie broń Boże nie przez jakieś referenda. Ci poczciwcy na pewno nie wiedzą co dla nich dobre i mogliby się gremialnie sprzeciwić.
Przepraszam , że na początku nie przedstawiłem się szczególnie panu Rolandowi Thranerowi (przepraszam za niedokładną pisownię ale nie wiem gdzie szukać odpowiedniej czcionki). To ja jestem właśnie tym: ...”przebiegłym człowiekiem interesu”..,. ...”nie mającym pojęcia o pedagogice”...(istotnie szkoły ani kursu w tym kierunku nie skończyłem), ...”napychającym sobie kieszenie wielkimi pieniędzmi i śmiejący się do rozpuku z głupich wędkarzy”, a w przyszłości oczywiście stanę się: ...”bonzem, który tyle pieniędzy na szkółkach zarobił, że najpierw wydzierżawię wszystkie wody, a potem je kupie”. I tym sposobem ...„przyczynię się do zniszczenia muszkarstwa”..co zawsze było moim podstępnym celem. Oczywiście rozumiem całe to moje draństwo, ale w ramach samokrytyki muszę ujawnić jeszcze kilka cech mego wstrętnego charakteru. Oprócz szkółki wędkarskiej za pieniądze (wybacz dobry Boże) uczę wykonywać muchy, sam je na indywidualne zamówienia ( o zgrozo) sprzedaje i jakby tego było mało jeszcze za brudną kasę piszę, publikuję i kręcę filmy wędkarskie. Po prostu już taki ze mnie degenerat hańbiący dobre imię prawdziwych uduchowionych wędkarzy muchowych. Tak się bowiem jakoś składa, że jestem właściwie wędkarzem zawodowym. Nawet to jednak robię kiepsko, bo cholera (przepraszam za przekleństwo) jakoś nie mogę się niczego poważnego dorobić. Może by więc Pan udzielił mi krótkiego szkolenia jak jeszcze lepiej ocyganiać prostodusznych wędkarzy. Oczywiście jestem pewien, że Pan jako altruista prowadzi już liczne kursy i szkolenia dla dużych i małych.
Z wędkarskim pozdrowieniem wodom cześć !!!
(wodom nie rybom, bo tych już niema)
Adam Sikora
Instruktor szkoły wędkarstwa muchowego firmy "Hurch"
|
