| |
Wiesz , kiedyś wykupiłem pozwolenie na tydzien w Czechach, dostałem mapkę,
wybrałęm sobie miejsce gdzie według mapki wolno było łowic i myslałęm ze mi po godzinie ręce odpadną od przerzucania ryb . Srodek wioski - niesamowite ilości lipni i pstragów.
Podjezdza policjant na rowerze i do mnie z pyskiem czemu tu łowię , bo to ich matecznik i tu nigdy nie wolno było łowić !
Wyciągam mapkę , pokazuję mu . okazało się , ze babki w sklepie dały mi jakis bubel ,
Póżniej przekonalem ze facet mówił prawdę,
Na odcinkach powyżej juz spotkalem kilku wędkarzy i ryby było zdecydowanie mniej,
ale i tam troche połowiłem
r.
|