| |
Dla mnie normalny odcinek rzeki to taki gdy w rynnie o długości 12-20 metrów o szerokości 4 metrów- i głebokosci pow. 1m pływają 1 lub 2 60+ -taki , kilka pólmetrowców i trochę drobnicy takiej do 40 centymetrów.Pstragi są osiadłe- wpuszczone do rzeki co najmniej 2 lata wcześniej, waleczne i nieźle zapoznane z muchami na bezadziorowych hakch .Przechytrzenie takiego to już niezła gimnastyka.Limit dzienny - 3 sztuki , ale tylko jedna powyzej 50 cm.
W odległości 900 km ode mnie jest pewnie kilka takich łowisk, szkoda tylko ,ze na kazde z nich muszę zabrać ze sobą paszport.
Przysłuchując się dyskusji po pojawieniu odważnej, nowoczesnej / pierwszy był J. Jeleński/ inicjatywy- dostrzegam z rozczarowaniem jak wielu nie zauwazyło,ze kilkanascie lat temu skończył się w Polsce socjalizm.
Przypomina mi to trochę postawę jaką obserwuję przejeżdzjac wieczorem przez małe wioski - tłum mieszkańców , często nienawiązujacy kontaktu z otoczeniem, wali srodkiem drogi nie przejmując się ruchem samochodowym; są przecież u siebie ! (?)
Jesli dobrze zrozumiałem;
Jeśli mieszkamy obok mozemy sąsiadowi zabierać jabłka ze sadu ,ale przyjezdny ma zapłacić ?
A najlepiej za nas też ?
A ja w swojej naiwnosci myślałem ,ze takie myslenie to już historia.
Aby w wodzie były ryby wymaga to potężnych nakładów finansowych, a znalezienie ludzi którzy podjęliby się trudu procesu organizacyjnego w naszej szarej rzeczywistości to spora sztuka.
Szkoda tylko ,ze zawsze znajdzie się kolektyw , który z uporem godnym lepszej sprawy ,będzie bronił patologicznej sytuacji w której "oni" finansują "nas", a jesli ktoś ma wiecej pieniędzy /albo oszczędził na swoje wędkarskie hobby/ to niech trochę dorzuci do mojego ogródka - a symbolem tej sytuacji jest 12 metrowa rynna mogaca być siedziskiem 30
dorodnych pstrągów a pływa w niej dzisiaj w najlepszym razie kilkanście 20-centrymetrowych lipieni.
Piotrze, mam nadzieję ,ze nie braknie Ci energii !
Siła oporu opozycji jest taka jakby nie chodziło o 5 km odcinek rzeki, a o 95 % areału wód pstrągowych w naszej Rzeczpospolitej.
Dla tych co obawiają sie utraty widokowych miejsc w miejscu łowiska specjalnego, chetnie wskażę kilka miejscówek od ujścia Hoczewki do Sanoka, na górnym Sanie, na Solince i Wetlince.
No coż.... ryby małe..., ale te widoki i prawie darmo.
Pozdrawiam.
|