| |
Plany są przednie (pomijając fakt, że większości "przeciętnych zjadaczy chleba" nie bedzie stać na takie wędkowanie), chciałbym tylko spytać jak szybko tam będzie można złapać cokolwiek godnego zapłacenia dniówki 50zł?.
Rozumiem, że nie prędko bo najpierw muszą znaleźć się fundusze na zarybienia....., tylko skąd wezmą się te fundusze skoro nikt nie zeche zapłacić za coś czego nie ma?, może najpierw zbierzenmy składki na zarybienia a potem będziemy ciągneli losy kto kiedy łowi?
Zgodnie z zasadą płacę-łowię rybki, nie płacę-nie łowię rybek (słowa zapożyczone z dyskusji o sposobie opłacania dniówek - może nie przyt. dosłownie), z czyich pieniędzy zostaną opłaceni etatowi strażnicy no i wykonane te pierwsze zarybienia (no bo bez tego ani rusz)?, "kupujących" będznie raczej niewielu zważając na fakt, że na swoje "big-game" będą musieli poczekać aż rybki podrosną.
Mozę niech głos zabiorą Ci, którzy mnie pouczyli, że są inne sposoby na sponsorowanie PZW, czy może plan jest taki - niech najpierw połowią bogaci, rybek przybędzie a ja pojade jak już będzie się opłacało wywalić kasę (bo płacę to łowię) na te upragnione pare dniu urlopu - tylko czy akurat będzie choć z jedna wolna licencja?
przepraszam za swoją ironię i pozdrawiam wszystkich, którym los naszych wód nie jest obojętny.
Michał L.
|