| |
Mam w tej kwestii pewne doświadczenia. Otóz na swoim łowisku wprowadziłem proponowane przez Ciebie rozwiązanie, i niestety szybko się zniechęciłem. Otóż większosć wędkarzy "nagle" przestała brac ryby. Oczywiście tylko oficjalnie. Niższa cena licencji okazała sie warta ryzyka. Tylko i wyłącznie dzięki skutecznej kontroli strażnika szybko sie o tym dowiedzieliśmy, i czym prędzej zniosłem opcję licencji "no kill".
Tyle praktyka, i nie sądze, że by na Sanie było inaczej. Tym bardziej, że u mnie, na jeziorze ciężko jest uciec nie będąc skontrolowanym, a rzeka, to już inna sprawa.
Co do ogólnych założeń, to zawsze mówiłem, że to słuszny kierunek, i będe popierał organizatorów. Chętnie również podzielę sie własnymi doświadczeniami w prowadzeniu, bądź co bądź komercyjnego łowiska.
Pozdrawiam, i życzę powodzenia. Na pewno w przyszłym roku, wraz z kolegami skorzystam z oferty )
Tomek Bogdanowicz
P.S. Zastanowiłbym sie jeszcze, które ryby (większe, czy mniejsze niż 40 cm) są bardziej wartościowe dla łowiska. Ja myślę, ze trzeba chronić te większe, bo to dla "rekordów" większość jeździ nad wode. Sam złowiłem lipienia 46cm, i chyba wolę jednego takiego, niż 5 mniejszych... Nadesłany link: http://www.unichowo.com
|