| |
A to się kłusownicy ucieszą !!!
Nie mam nic przeciw zabieraniu ryb.Sam bardzo rzadko łowię (taka praca),a i w rybach nie gustuję,ale ci którzy jadą setki kilometrów niech sprubują smaku lipienia -byle łowili zgodnie z regulaminem!! Wypuszczejąc wszystkie ryby wcale nie poprawimy w znacznym stopniu ich liczebności ,zostanie ich więcej dla kłusowników!! (w końcu za coś płacimy składki).
Zajmijmy się lepiej ochroną wód !!! Byłem kilka dni w Sromowcach nad Dunajcem i nikt mnie nie sprawdził,gdzie jest straż rybacka ??Jestem skłonny dopłacić byleby ktoś te wody pilnował.Kłusownctwo tak się rozpleniło że szkoda mówić-miejscowi ,przyjezdni koczujący pod namiotami i w przyczepach biorą ile się da.Rano komplet ,w południe komplet i wieczorem komplet.Sieci, ościenie czym się da.Pisząc te słowa mam na myśli takie rzeki jak San, Dunajec i dolny Dunajec gdzie klenia ciężko złowić (bo te znam najlepiej)
Pozdrawiam wszystkich etycznych wędkarzy.
-rezgoryczony miłośnik wędkarstwa muchowego.
|