| |
uwierz mi, to nie ma większego znaczenia. Woda jest woda. Gdybym to ja miał organizować komercyjne łowisko na Sanie, to robiłbym wszystko, zeby dzięki przychodom można było wspomóc także i inne odcinki rzeki. Osobiście uważam, że wystarczyłaby ochrona, i delikatnie zaostrzone przepisy (limity i wymiary). Strażnik kontrolujący wędkarzy to już naprawdę dużo. Olbrzymie znaczene ma efekt psychologiczny. Wielu, mając świadomość, że mogą w każdej chwili zostać sprawdzeni, dwa razy sie zastanowią, czy brać rybkę poniżej wymiaru, czy też powyżej limitu. Co prawda znam takich, co to podnieca taki berek ze strażnikiem, ale to pojedyńcze przypadki. Nawet nie wiesz, ile można zaoszczędzić pieniędzy na zarybienia dzięki dobrej ochronie.
W każdym razie jest to praca u podstaw, ale trzeba kształtować jeszcze nie ukształtowanych, nie? Nadesłany link: http://www.unichowo.com
|