| |
Namaste!
A moze by tak ktos z ZO w Krosnie potwierdzil ta informacje? Bo inaczej cala dyskusja znowu spelznie na deptanie tarlisk, catch & release, smieci nad woda itp. Ja osobiscie jestem za lowiskami z oplatami dostosowanymi nie do przecietnego wedkarza, a rzczej zasobnosci jego portfela, lecz do klasy danego lowiska. 100 zl za dzien na Sanie wydaje sie jednak byc lekka przesada. Przynajmniej w tej chwili... I tylko szkoda mi bedzie rzeki od Hoczewki w dol... Wyobrazacie sobie Panowie co sie tam bedzie dzialo? Wprowadzajac normalne zasady na 6 km rzeki, zabijemy pozostale kilkanascie, bo czesc towarzystwa zupelnie poczuje sie wolna od jakichkolwiek ograniczen. Przeciez w gorze jest matecznik, z ryba dla "bogatych"... A moze by tak lepiej wytypowac inna wode, mniej od Sanu znana, i tam zaczac taki eksperyment? Nie wiem, moze Ropa? Ciagle tylko ten San i San.
Pozdrawiam.
Przemek
|