| |
W Anglii wiekszosc wod jest w rekach klubow,towarzystw i osob prywatnych.Wody panstwowe,czyli publicznie dostepne, nie sa objete zadnymi wysokimi oplatami,wystarcza na nie "rod licence" dostepna na kazdej poczcie(22£).Ta licencja obowiazuje jednak kazdego uzywajacego wedki,wlaczajac w to wody pozapubliczne,na ktorych trzeba juz dodatkowo placic.Ceny sa rozne w zaleznosci od standartu lowiska i jego rybostanu.Na wielu lowiskach obowiazuja limity dzienne(uzaleznione od ceny biletu),na wielu zasada "catch&release"Wody sa w non stop monitorowane i w miare potrzeby dorybiane(komercyjne lowiska pstragowe raz w tygodniu).Jezeli chodzi o wody PZW,po przetargu moze je spotkac los wiekszosci wydzierzawionych PGR-ryb.Nowi wlasciciele zwesza interes w tym co w wodzie jeszcze plywa,a nie w tym co mogloby plywac i przyciagac wedkarzy.A wiec zamiast rozsadnej gospodarki nastapi maksymalna eksploatacja co doprowadzi do wyrybienia wod.Obym sie mylil,ale historia jeziora Lipie w gorzowskiem i wielu innych postPGR-ow na to wskazuje.Pozostaje miec nadzieje,ze do tego nie dojdzie ,a wedkarze dopilnuja by przemiany pchnieto wlasciwym torem.
Pozdro-Huba
|