| |
Czyż żaden z kolegów nie doświadczył sytuacji, gdzie idąc za innym wędkarzem ciągnął lipienie(z pstrągiem jest gorzej)w wodzie wydawałoby się przełowionej?Swiadczy to o możności podejscia do wędkarstwa w sposób mało naukowy.Nie ważne ile czasu poświęca sie na dany odcinek, ważne jest być w danym czasie, w danym miejscu.Reszta zależy od tak zwanego łutu szczęścia.Ciekawe,kto pamięta co to jest łut.
|