| |
Bez względu na wszystkie zakazy czy nakazy - mówcie takiemu nieprzyjemnemu spinningiście, że co innego jest ŁOWIĆ, a zupełnie co innego ZABIERAĆ rybę.
No cóż czytając regulamin w punkcie 3.2. bardzo wyrażnie jest napisane, że "Nie wolno łowić ryb w ustalonych dla nich okresach i miejscach ochronnych..."
Dla mnie jest oczywistym, że nie łowić to nie jest to samo co nie zabierać. W przeciwnym przypadku doszlibysmy do absurdalnej sytuacji gdzie łowilibysmy głowatki, szczupaki, lipienie wiosną, pstrągi, trocie jesienią czyli w okresie gdy mają tarło.
Wydaje mi się, że muszkarze jako najbardziej etyczne środowisko wędkarskie nie musi podpierać się regulaminem w tej kwestii i po prostu nie łowi ryb w okresach ochronnych. Może ktoś powiedzieć, że jest to przepis nieprecyzyjny i będzie miał rację, gdyż trudno łowiąc lipienie jesienią uniknąć brania pstrąga (podlegającego ochronie). Jednak w sytuacji gdy zarówno pstrąg jak i lipień podlega ochronie, łowienie na muchę (oprócz połowu głowatki - jednak to inny kaliber przynęt) jest bardzo dziwne. Jak troszeczkę wyżej napisał Marek Kot łowienie i wypuszczanie ryb na pewno powoduje dla nich uszczerbek na zdrowiu, a zatem część z nich z tego powodu zginie (np. wcześniej wymienione 5%). Czy więc warto aby co dwudziesta ryba zbliżająca sie do tarła zginęła z naszej winy?
Pozdrawiam.
|