| |
Moim zdaniem mylisz się. Zwróć uwagę na myślistwo. Wstąpienie do koła poprzedzone jest długim stażem. Dokarmianie zwierząt, budowa ambony, nagonka i tym podobne. Wpisowe do koła, sprzęt i jakieś tam składki to wydadki rzędu 3-4 tysięcy rocznie. Co z tego? Otóż to, że polują tylko pasjonaci oraz ci, którzy mają kasę. Nikt nie powiedział, że wędkarstwo jest sportem dla mas. Szczególnie muszkarstwo powinno być sportem elitarnym. Nie stać mnie na polowanie, więc nie poluję. Nie krzyczę również, żeby myśliwi obniżyli składki i opłaty podpierając się przy tym argumentem, że wszyscy chcą polować. Chcieć może każdy, ale móc każdy nie może. Jestem za tym, żeby składki były tak wysokie, aby zapewniało to możliwość złowienia duzej ryby. Przecież to kpina, żebyśmy my jako wędkarze uganiali się stadami za 30 no może 35centymetrowymi rybkami. W cywilizowanym świecie łowi się RYBY a nie rybki. I za to się płaci grubą forsę. Jeśli będziemy wołać że chcemy masowo łowić to będzie tak jak jest teraz na polskich rzekach. Milion wędkarzy, a każdy z nich pastwi się nad może miarową rybką. Inna rzecz, że podczas mojego niedawnego pobytu na Sanie nie widziałem by ktoś z łowiących (poza mną i kilkoma kolegami- przytaczam tu nie chwaląc się brutalną prawdę) wypuścił złowioną miarową rybę. Świst pały w Bieszczadach słychać chyba na samej Tarnicy. No, ale przeciez nie można nikomu zabraniać zabierania ryb. Koszyk trzeba napełnić, a ustawa na to pozwala. Kończę i siedzę cicho. Po prostu się zdenerwowałem.
POZDRAWIAM!!!
mateusz grygoruk
|
