| |
Koledzy,
Wydaje mi się, że najrozsądniejszym byłoby wprowadzenie zasady "No kill" na części rzek, ewentualnie na pewnych odcinkach. Taki stan rzeczy można by utrzymać przez dłuższy okres czasu np. 3 - 5 lat i wtedy dopiero ocenić czy to się sprawdza. Nie wierzę w to że zmniejszenie limitu coś da ponieważ, większość wędkarzy i tak ich nie przestrzega. Dla mnie osobiście najważniejszy jest kontakt z przyrodą, ale nie ukrywam że jeżdże "na ryby" więc jako taki kontakt z rybą chciałbym mieć zapewniony. Nie chodzi mi tutaj o członka okregu NS który będzie mi wieszał ryby na haku, ale o gospodarza rzeki (jak zwał tak zwał), który poprzez prawidłową opiekę nad rzekę zapewni że będzie rybna. Byłem na Dunajcu kilkukrotnie w tym roku i raczej odpuszczę sobię tę rzekę.
Pozdrawiam,
Krzysztof
|