| |
Wg mnie to zależy jak masz daleko, jeżeli jedziesz przez pół Polski by tylko połowić na Bobrze to daj sobie spokój bo będziesz żałował. Jeżeli jednak się zdecydujesz to myślę, że złowisz może kilkanaście rybek. Mówimy tu o Wleniu. Nie byłem tam 2 miesiące, ale wiem od kolegów, którzy tam jeżdżą. Jest staszna presja na ten krótki odcinek muchowy, woda aktualnie bardzo mała.
To co pisze kolega powyżej, że się nałowił, jakiś tam kilkadziesiąt ryb to na pewno prawda.
Tylko, że to było miesiąc temu i głównie pstrążki. Kilkanaście lipieni (chyba 12 o ile pamiętam) przez ileś tam dni- to na Bóbr we Wleniu skandal. Tam 3 lata temu złowienie dziennie 100 w tym powiedzmy 30 miarowych to dla obytego nie był problem. A chyba ci nie chodzi o zabawę z 20 -kami? Od 3 lat systematycznie jest coraz gorzej, a dla mnie pamiętającego tamte czasy i 40-aki to wręcz dramatycznie, aż nie chce mi się tam jeździć.
Ryb jest mało, ale są, weżmy też pod uwagę, że jest sierpień, "lampa", a to nie najlepszy okres na lipienia i do tego woda ostatnio "stoi" tu na Dolnym Śląsku. Chowają się w trawy i kamienie i nie chcą gryźć.
Wybór należy do ciebie, choć może lepiej przyjedź to zobaczysz piękną rzekę (pojedź też pod Lwówek Śląski tam jest ładnie), pochodzisz po wodzie. Zawsze to przeciesz frajda łowić na nowej rzece!
Pozdrawiam
Konrad
|