| |
W takim razie przepraszam za posądzenie o brak odwagi. Jednak moja ocena tego, co Pan napisał, pozostaje ta sama. Było to - delikatnie mówiąc - nieeleganckie, a już na pewno nie na temat. A co do całej sprawy: Woda , na ktorej ma być uprawiane wędkarstwo musi mieć gospodarza. Gospodarza, ktory ma świadomośc, że w dzisiejszych czasach prowadzenie gospodarki tego rodzaju to biznes, ktory musi przynosić korzyści wszystkim, ktorzy bezpośrednio i pośrednio w tym uczestniczą. Zadowolony musi być gospodarz wody - z pieniędzy, ktore zarabia. Zadowolony musi być wędkarz - z ryb, ktore zlowił. Zadowolona musi być lokalna władza - z tego, że na jej terenie jest kolejna atrakcja( tu łowisko), przyciągajaca turystów(tu wędkarzy).Zadowolony musi być miejscowy - z tego, że wędkarz i jego rodzina zamieszkali w jego domu na kwaterze, zjedli obiad i wypili piwo w knajpce prowadzonej przez jego np.szwagra...
Do tego wszystkiego potrzebne jest łowisko z gospodarzem, który, krótko biorąc, wie o co chodzi. I niech to będzie PZW, gmina, osoba prywatna, czy kto tam jeszcze - to już sprawa drugorzędna. Jeżeli więc w trakcie dyskusji pojawiają się głosy krytyczne w stosunku do dotychczasowego gospodarza łowiska - w tym przypadku mówimy o Popradzie, ale zdaje się, że zagadnienie ma bardziej ogolny zakres - to znaczy, że coś jest na rzeczy. To może znaczyć, że ów gospodarz nie spełnia oczekiwań swoich klientów i może powinien zająć się inna dzialalnością. Produkcją podbieraków na przykład.
Ukłony - K.Chruszczewski.
|