| |
Szanowny Kolego!
Choć nie mam za wiele czasu muszę jednak sprostować Pana informację, gdyż zawiera ona delikatnie mówiąc wiele nieścisłości.
Jest prawdą, że w dniu 26.06.2003 r. o godz. 12.30 otrzymałem informację od wędkarza z miejscowości Łącko o śniętych drobnych rybach w potoku Czarna Woda płynącym przez samo centrum tej wioski.
Natychmiast powiadomiłem o tym zdarzeniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Sekretarza Urzędu Gminy w Łącku (Wójt był nieobecny), oraz miejscowy Posterunek Policji. Na miejsce zdarzenia udali się pracownicy Państwowej Straży Rybackiej. Zabezpieczono materiały dowodowe. Posterunek Policji w Starym Sączu prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Biegły sporządził wycenę strat.
Prawdopodobną przyczyną śnięcia ryb było wykonywanie betonowania jazu w korycie potoku , przez znaną z imienia i nazwiska firmę z Nowego Sącza. Ale na razie trwa dochodzenie i nic na temat sprawcy więcej nie mogę powiedzieć.
Śnięcie ryb nastąpiło na odcinku 700 m w potoku którego średnia szerokość na tym odcinku wynosi 3 m, a głębokość 15 cm. Śnięte ryby to narybek pstrąga potokowego, ślizy, brzanki, strzeble potokowe w ilości około 1.000 sztuk średniej wagi ok. 5 g co daje ok. 50 kg narybku.
Tak więc z całą stanowczością stwierdzam, że nie zginęło w tym potoku 1 - 1,5 tony ryb, ani nie było bo i nie mogło być w tym potoku ani jednego lipienia.
Jak każda strata i ta boli gospodarzy i zrobimy wszystko, aby otrzymać rekompensatę za to zatrucie.
Proszę jednak Kolegów o powściągliwość w opisywaniu w tak kolorystyczny sposób podobnych zdarzeń, oraz branie odpowiedzialności za słowa. Nie znaczy to aby o wszystkich nieprawidłowościach dotyczących ochrony wód nie informować gospodarzy.
Z poważaniem Jan Obrzut
|