| |
Prokuratura Rejonowa w Bielsku-Białej postanawia umorzyć dochodzenie w sprawie wyrzadzenia znacznej szkody majątkowej poprzez sprzedaż Ośrodka Zarybieniowego w Wiśle-Czarnym za 25.000 złotych oraz zakup 1600 kg pstrąga potokowego po 35,50 zł/kg od prywatnego hodowcy z Zawoji.
Czytając uzasadnienie umorzenia setnie się ubawiłem
Poczytajmy to sobie, pamiętając że były prezes ZO PZW Bielsko-Biała był szefem Prokuratury Wojewódzkiej w Bielsku-Białej.
W powyższej sprawie Komisariat Policji I w Bielsku-Białej wszczął dochodzenie w toku którego wykonano szereg czynności procesowych i pozaprocesowych.
Materiał zebrany w sprawie nie dostarczył podstaw do twierdzenia, iż Zarząd PZW Okręg Bielsko-Biała w okresie od pażdziernika 1998 do czerwca 2001 dopuścił się nadużyć majątkowych, gdyż sprzedaż Ośrodka Zarybieniowego w Wiśle czarnym w 1998 dokonywana była zgodnie z obowiązującą procedurą sprzedaży PZW Zarząd Główny w Warszawie, a jego wartość została wyceniona na zasadzie porozumienia stron.
Dla PZW Okręg Bielsko-B. był on Ośrodkiem nierentownym, nie przynoszącym dochodów, a wręcz przeciwnie nie nadawał się on do dalszej eksploatacji i hodowli ryb ze względu na nadmierne zakwaszenie wody.
Natomiast jeżeli chodzi o kwestię zarybień cieków wodnych podległych po PZW Okręg Bielsko-B. to opierała się ona o przepisy i zarządzenia PZW oraz w oparciu o przedłożone oferty materiału zarybieniowego, które to są skrupulatnie analizowane i po ich analizie podejmowane są stosowne decyzje.
Zarząd Główny PZW nie stwierdził żadnych uchybień w podnoszonych sprawach.
Ponadto Prezes PZW w Warszawie Eugeniusz Grabowski zeznał, że składający doniesienie Stanisław Guzdek był członkiem PZW i jest on osobą niewiarygodną, a jego zarzuty wobec władz PZW Okręg Bielsko-Biała są bezpodstawne.
Na podstawie zebranych materiałów zasadnym jest umorzyć dochodzenie w przedmiotowej sprawie na podstawie art.17 par.1 pkt.2 kpk, tj. wobec tego iż czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Nastały czasy, w których niektórzy prokuratorzy nie widzą nic złego w sprzedaniu Ośrodka Zarybieniowego z budynkiem mieszkalnym, magazynami i stawami, położonymi na ogrodzonej działce o pow. 1765 m. kw., położonej w jednym ze znanych z atrakcyjności miejscowości turystycznych za 25 tys. złotych.
Ponieważ to była "olbrzymia" kwota podzielono ją na raty.
Jedyny przepis PZW dotyczący zbywania nieruchomości znajduje się w Statucie PZW - par.62 pkt.6 - Zbycie praw do nieruchomości przez okręg wymaga uprzedniej zgody Zarządu Głównego.
Taką zgodę okręg bielski uzyskał, a co dalej się stało wiedzą nieliczne osoby z grona bielskich władz.
Ja będąc członkiem prezydium ZO PZW o sprawie dowiedziałem się po blisko dwu latach od zbulwersowanych działaczy z Ustronia, którzy chcieli Ośrodek przejąć i tam gospodarować, ale nie było im to dane.
Z godnie z przepisami PZW, Zarząd Okręgu winien na swym zebraniu plenarnym, uzgodnić sposób sprzedaży oraz sposób ustalenia ceny poprzez wycenę biegłego rzeczoznawcy.
Upoważnić konkretne osoby do zbycia majątku i do nieszczęścia by nie doszło.
Tym czasem zgoda na sprzedaż od ZG PZW według figurujących na akcie notarialnym upoważniała do rozporządzania naszym majątkiem.
Tłumaczenie że ośrodek był zakwaszony i był ciężarem jest naiwne. Wiadomo jest że nikt nie sprzedaje żyły złota lecz rzeczy zbędne.
Cenę ustalono na podstawie "porozumienia stron" - oby te strony jak najrzadziej się porozumiewały bo majątek PZW zniknie bez śladu.
Osoby które zarządzając powierzonym majątkiem doprowadzą swym postępowaniem, choćby nieumyślnie do strat - ponoszą odpowiedzialność przewidzianą Kodeksem Karnym.
Podobnie super przepisowo postąpił dyrektor okręgu bielskiego, który poddał "skrupulatnej analizie" oferty materiału zarybieniowego i kupił 1600 kg potokowca po niespotykanej w historii handlu tą rybą cenie 35,50 zł/kg.
Widocznie poddawał analizie wyłącznie ofertę z Zawoji i nie pamiętał że cena tego asortymentu jest od 11 zł u Sitarzy w Zakopanem do maksymalnie 16-18 zł w Ośrodkach PZW Krosno i Nowy Sącz, a i pewnie w wielu innych miejscach kraju.
Nasz miłościwie panujący Prezes ZG PZW wybrany przede wszystkim po to by strzec naszych interesów i naszego majątku, zeznaje że wszystko jest w porządku,
a to Stanisław Guzdek jest tym złym i niewiarygodnym.
Jest rzeczą zrozumiałą że Prezes mógł nie znać ceny sprzedaży, lecz gdy taką informację powziął nie reagując, a wręcz przeciwnie pochwalając w swym zeznaniu postępek, przenosi część winy na Zarząd Główny.
A tymczasem naszym związkiem co jakiś czas wstrząsają coraz to nowe afery, mimo że posiadamy organy kontrolne i Sądy Koleżeńskie, które niestety służą usuwaniu niewygodnych, a nie przestrzeganiu sprawiedliwości.
Przekonałem się o tym osobiście, przekonał się o tym Adam Sikora, któremu przerwano brutalnie wspaniałą karierę zawodniczą.
Lista niewygodnych - wykluczonych i zawieszonych jest bardzo długa.
Mam nadzieję że optymizmu bielskiej Prokuratury nie podzieli Prokuratura Apelacyjna, do której niebawem trafi ta sprawa.
Już niedługo dzięki moim staraniom o kulisach tej i innych spraw będzie bardzo głośno i to nie tylko w okręgu bielskim.
|