| |
Witam!
Chciałem dorzucić kilka słów po waszych wypowiedziach o Dunajcu i napisać kilka słów o Kwisie.
W maju spuścili Czochę (trwało to około miesiąc), mieliśmy akurat w tym czasie zawody okręgowe. Wszyscy się zjechali, z daleka widać woda mała, a z bliska...bryja, nie kawa, ale błoto płynęło.... Oczywiście nikt nie miał nawet ani brania, niezależnie od tego gdzie łowił.
Byłem kilka razy ostatnio na Kwisie. Najpierw w okolocy Kliczkowa, potem poniżej Świętoszowa. Woda jest już normalna ale... w pierwszym miejscu (bliżej Czochy), powieśił mi się przez cały dzień pstrążek 27cm- lipieni brak, niżej za Świętoszowem przez kilometr rzeki 3 krótkie lipienie. Nie widać żadnych ryb pod nogami, jak to było kiedyś, nie widziałem żadnego oczka. Ja mam wrażenie, że rzeka prawie umarła. Być może większość ryb zeszła do Bobru, owszem trfiają się, ale naprawde sporadycznie. Kiedyś byli Ruscy, tłukli ryby granatami, Ruscy poszli ryby też o dziwo były, a teraz nie ma... Presja? A jest niemiłosierna... z resztą jak wszedzie chyba.
Miejscowi pod sklepami (w różnych miejscowościach sami mnie zaczepiali) też twierdzą, że ryb po tej wodzie jak na lekarstwo, cytuję "panie! jak już na strzeblę pstrąga nie mogę złowić to tragedia".
Nie wnikajmy tu w sprawy regulaminowe, bo nic to nie da, miejscowi rządzą się swoimi prawami, a my nic nie zmienimy choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli. Musi minąć 100lat, a i tak na nic nie ma gwarancji...
Napiszcie co o tym myślicie (nie o miejscowych tylko o Kwisie), może ktoś z was łowił ostatnio na Kwisie i ma swoje zdanie na tenmat aktualnego stanu tej rzeki.
Czy Kwisa i Dunajec mogą podać sobie "ręce"?
Która rzeka kolejna?
Dla mnie jedynym rozwiązaniem całego problemy rybności, kłusownictwa itp. jest tylko prywatyzacja. Rzeka, woda jest prywatna, ktoś zarybia i pilnuje swego. Chcesz łowić- płać! Za drogo- idź na tańszy odcinek, nie masz pieniedzy to nie łów, albo idź właśnie na państwową wodę ogólniedostępną. Brutalna prawda, ale gdyby to mogło być jutro, podpisł bym sie pod tym dwiema rękami.
Pośrednie rozwiązanie, które pomogło by chociaż na wędkarzy, bo nie na miejscowych to "no kill". Dla mnie to jest zdumiewające, jak ciężko jest to uchwalić !!! Nie znam takiego miejsca !!! Jak jest wszystko dla wszystkich, to nie ma nic prędzej czy później !!!
Teraz płacimy co rok więcej, a co rok jest gorzej, do tego tylko dodam na marginesie, że 3 albo 4 lata nie miałem żadnej kontroli...
Dużo by jeszcze pisać....
|