| |
Koledzy, nie chcę wywoływać nowej dyskusji, a jedynie wyrazić swoje zdziwenie. Dlaczego taką niespodzianką jest dla Was sytuacja na Dunajcu? Przecież już od coś koło 10 lat nie ma tam naturalnego tarła! I to nie tylko dlatego, że powstał zbiornik, a dlatego, że ryb było zbyt mało aby się na tarle odnaleźć!
W czasie tzw. kampanii lipieniowych w dopływach Dunajca juz od początku lat 90-tych odławiano pojedyncze tarlaki. Z tego co pamiętam absolutnym rekordem był rok 94 lub 95 gdy w Leśnicy - głównym tarlisku dla górnego Dunajca odłowiono jedną sztukę! Zarybienia nic nie dadza - w sezonie jesteśmy w stanie oczyścić wodę ze wszystkiego co przekroczyło 30 cm.
Pomijając juz fakt, że zaledwie ok. 1/3 lipienia tej wielkości przystąpiła w Dunajcu do pierwszego tarła.
Nie dziwcie się więc, nie szukajcie winnych wśród kormoranów, nadkompletowców itp a uderzcie się w piersi i nie nazywajmy melancholikami tych, którzy marzą o powrocie do stanu choćby z końca lat 80-tych, bo to, co działo się na Dunajcu przez ostatnie 10 lat przypominało wycieczkę pensjonariuszy domu wariatów rozklekotanym autobusem i pijanym kierowcą. Wyjaśnię metaforę - autobus właśnie wpadł do rowu.
Nie dziwcie się, bo przypomina to zdziwienie łowców bizonów, którzy po wystrzelaniu ostatniego wielkiego stada pod koniec lat 80-tych XIX wieku stanęli na pustej prerii.
Kończę - pisze w 2 osobie, bo od ponad 10 lat zdawałem sobie sprawę, że to tak się skończy. A jeszcze w zeszłym roku niektórzy koledzy odpowiadali mi, że ryb jest mnóstwo, ja nie potrafię łowić i że w ogóle jest OK.
Koledzy - wędki do szafy i dajcie tej Rzece odetchnąć!
Pozdrawiam
L.G.
|
