| |
Ja osobiście znam gospodarzy wód dobrych i złych, dlatego po blisko dwudziestu latach przyglądaniu sie ich działaniom potrafię ich rozróżnić.
Nadto mam bieżącą wiedzę o relacji pomiędzy planami a wykonaniem ( dotyczy okręgów Katowice, Bielsko-Biała, Nowy Sącz i Krosno) i to co piszę nie jest tak jak w Pana przypadku - domysłem, niepokojem czy też złudzeniem, a może pewnością niczym uzasadnioną.
Teoria którą Pan się posiłkuje Panie Adamie jest skrajną, niczym nie uzasadnioną oceną wyników Romaniszyna i rozpoczęcia sezonu lipieniowego.
Problem jest bardziej złożony.
Nie można przez pryzmat w/w wyników ocenić planu i jego wykonania po 23 dniach sezonu połowu lipienia.
Każdy rozsądny opiniodawca winien wziąść pod uwagę wszystkie okoliczności, które są składowymi problemu.
Przykład:
Jeżeli z uwagi na świetne wyniki na Sanie cała muchowa i spinningowa nacja ruszy na to łowisko (i tak się stało), to niestety miejscowi kłusownicy, przyjezdni kłusownicy z legitymacjami PZW oraz regulaminowi wędkarze zabijając swój dozwolony komplet wyczyszczą rzekę z jej chwilowego bogactwa.
I co wtedy - wedle Pana oceny Pan Piotr Konieczny jako dyrektor ZO PZW oraz cały Zarząd Okręgu będzie obwiniany o niegospodarność lub nawet korupcję.
Z Pana rozpoczętych zdań i niedomówień wiele wynika, ale czy ma Pan moralne prawo nie znająć dobrze teamatu, na podstwie "jaskółek" - podejrzewać, oceniać, sądzić i orzekać.
Jestem przekonany i nie tylko ja że nie.
|