| |
We wszystkich dyskusjach jakie czytam na tym forum, a dotyczących złego stanu pogłowia ryb w Dunajcu (bo stąd pochodzą moje spostrzeżenia i bywam tam bardzo często), piszecie Panowie o zabieranych kompletach (nazwijmy je prawnych) które moim zdaniem nie są nawet wierzchołkiem góry lodowej stanowiącej przyczynę braku ryb. Czy będąc nad wodą nie zauważacie Panowie tych którzy kursują między rzeką a bagażnikiem tych którzy planują wyjazd na ryby w ten sposób, że rano komplecik w Sromowcach w południe w Tylmanowej a wieczorkiem na rujkę na Popradzie i już wyjazd na ryby jest udany. Czy nie zauważacie Panowie tych których „nie stać na koszyk” i noszą „zalotnie” przypięte do szelek od gaci nylony z rybami, bo chyba szkoda im czasu na przepakowanie ryb w bagażniku, a ostatecznie w odróżnieniu do drogiego jednak koszyka, jakby co można spuścić nylon (i ryby) z rzeką. Bywam często nad Dunajcem a był ostatnio długi weekend nawet pies z kulawą nogą mnie nie oszczekał a co dopiero Strażnik skontrolował i tak już od dwóch lat. Można by tutaj dorzucić jeszcze pytanie dlaczego na Dunajcu potok ma 25 cm wymiar, dający tym którzy wszelką etykę i moralność mają gdzieś, możliwość do łatwego pozyskania kolejnego (prawnego chowaćbez chowania w gaciach) kompletu. Dlatego też uważam , że w pierwszej kolejności konieczne jest wyeliminowanie (nie mylić z eksterminacją) tych wszystkich którzy mają gdzieś zasady obowiązującego regulaminu, a nasza piękna pasja przerodziła się w samozadowolenie z zamordowania jak największej ilości ryb (czyt. dowodów klasy zawodnika) czy też przeniesienia jej w sferę czystej ekonomi. Uważam również, że piętnowanie tych którzy zabiorą nawet pełny komplet (czyli tych mających zasady i szanujących prawo) i obwinianie ich za brak ryb, w sytuacji gdy tak częste są, naruszenia wszelkich zasad i norm, oraz zwykłe łamanie prawa przez wędkarzy przy milczącej zgodzie państwa ( SR, SL, Policja, SG są jednak agendami państwowymi) jest nie na miejscu i może do prowadzić do sytuacji w której i ci uznają, że jeżeli i tak są winni to po co trzymać się jakichś zasad. Nie można Panowie przechodzić ze skrajności w skrajność od 30 sztuk dziennie do „no kill” bez niczego po drodze bo to nieczego nie zmieni i nigdzie nie doprowadzi.
Z wyrazami szacunku tadek p.
ps. z góry przepraszam za BŁĘDY!
ps II. tej zimy nad brzegiem Soły w Bielanach zaobserwowaliśmy z kolegami stado kilkuset kormoranów, może jednak coś w tym jest?
|