| |
W tym roku miałem już "w sobie" chyba ze 3 czy cztery kleszcze. W zeszłych latach też. I jestem zdrowy a przynajmniej zdrowy fizycznie Wszystkie wyjąłem sobie sam, lub pomogły mi osoby postronne niewyposażone w lancet. Raz tylko, gdy przerwałem kleszcza na pół (główka została w udzie) musiałęm zasięgnąć pomocy lekarskiej. Nie panikujmy!
Mój Świętej Pamięci Wujek przeżył 92 lata. 40 lat przepracował w lesie jako drwal i stwierdził, że nigdy kleszcza nie widział! To fakt, że czasami kontakt bezpośredni z kleszczem kończy się chorobą, ale bez przesady...
POZDRAWIAM!!!
manio
|