| |
Dokładnie. Spinningista to jest taki sam wędkarz jak gruntowiec(chociaż nie przepadam za tą metoda), muszkarz itd. Nie liczy sie metoda, a etyka wędkarza. Przykładowo: z Brdy można wziąć pstrąga wymiarowego(nie spowoduje to dużego uszczerbku rzece), co innego wziać pstrąga większego z Wetlinki czy Solinki, gdzie pstrągów jest jak na lekarstwo. Odbiegając od temtu, nie rozumniem takiej złości i agresji w wypowiedziach Wiesława Pyjora, który uważa, ze tylko on ma racje, a zwolenników C&R traktuje jako sadystów i ludzi "dziwnych". Nie chce podejmować z nim polemiki, ponieważ uważam to za bezsensowne. A czy wędkarz bierze ryby czy nie to jego indywidualna sprawa! Tylko apeluje, żebyśmy się opanowali po co nam komplet pstrągów na jednej wyprawie. Czy 24 pstrąg w miesiącu zabrany. Czy to ma sens, czy żyjemy w aż takiej biedzie(jakoś każdego stać na internet:))? A jesli ktokolwiek weźmie sobie od czasu do czasu rybke- nic złego nie stanie się. We wszystkim w życiu trzeba zachować umiar!
|