| |
Dla Kolegów, którzy są zainteresowani XVIII MUCHOWYM PUCHAREM WISŁY garść informacji:
Zawody rozegrane zostaną w nowej formule, tj. na rzekach Wisła od ujścia potoku Malinka do Skoczowa, oraz na Brennicy praktycznie od początku miejscowości Brenna aż do ujścia do Wisły. Na każdych dwóch zawodników będą przypadały co najmniej dwa progi i dwie płanie, co pozwoli uniknąć przykrych sytuacji z lat ubiegłych, gdy na trzy progi przypadało siedmiu wędkarzy i niektórzy już na starcie „mieli przechlapane” J stanowisko przez kolegów.
Trenować wolno do 23.04, po tym terminie odradzam wybieranie się z wędką nad w/w rzeki., gdyż będą zamknięte do łowienia.
Brennica to taka Wisła, tylko w miniaturze. Progi są ułożone gęściej, niesie mnie wody, lecz niektóre progi i wiele dziur poniżej są głębsze niż na Wiśle. Zbliżona zlewnia powoduje, że stany wody (powodzie i niżówki) występują w tym samym czasie. Muchy aktualnie skuteczne na Wiśle będą „smakowały” J również pstrągom w Brennicy.
W niedzielę odbyły się zawody muchowe Mistrzostwa Koła FSM Syrena z Bielska-Białej. Zawody odbywały się „na żywej rybie” i trwały cztery godziny, czyli dwie łowienia i dwie sędziowania. Średnia ilość ryb przypadająca na jednego wędkującego to 10 sztuk. Skuteczne były przede wszystkim nimfy (krótka i długa) oraz strimer, na który padały większe sztuki. Na suchą (brak rójki) i na mokrą (brak umiejętności) wyniki były marne.
Można spodziewać się w okresie zawodów, że nastąpią liczne wyloty jętek, co radykalnie wpłynie na taktykę. Jak zawsze skuteczne winny być dobrze dobrane J nimfy, a w przypadku opadów również strimery.
Ostatnia sprawa, którą chcę poruszyć, to cena. Puchar Wisły, to poza MMP jedyna impreza w kraju, gdzie na jednego startującego przypada jeden sędzia, a do tego dochodzą jeszcze sędziowie sektorowi i sędzia główny. Chyba nikogo nie pominąłem. Większość sędziów to „miejscowi”, ale pozostałych TRZEBA przenocować, wszystkich nakarmić, a za poświęcenie nam czasu w dwa wolne dni, także zapłacić. Specyfika Wisły (długie płanie poprzegradzane wodospadami) powoduje, że nie da się bez konfliktów przeznaczyć tylko jednego sędziego na dwóch startujących. Czy, tak z ręką na sercu, ktoś z osób krytykujących byłby gotów znacząco taniej, zorganizować tak masową imprezę, przy założeniu, że zawody odbywają się „na żywej rybie”? Z racji swoich zainteresowań startuję także w zawodach spiningowych. Najbliższe GP to Puchar Lajkonika, za odpłatą w wysokości 370 zł od zawodnika. Zawody odbywają się na „bitej” rybie, a jeden sędzia przypada na 15-20 zawodników. To tylko tak „na marginesie”, gwoli zaspokojenia ciekawości, jak to jest w innych dyscyplinach naszego Najlepszego Na Świecie CHOBBY.
Pozdrawiam.
Janusz Sikora
|
