| |
Ze względów finansowych, ekologicznych (rzadkie gatunki) i jak i z powodu jeszcze ubogiej oferty rynkowej, myślę pozytywnie o substytutach ... głównie dlatego, że na niektóre jestem skazany. Żeby mieć pełny zestaw materiałów do Full... trzeba kilkunastu - kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeśli kogoś stać to super niech kupuje, jeśli nie musi pokochać substytuty. Obecnie nie kręcę Full... bo jest to nieopłacalne. Czasem coś dla siebie, lecz rzadko bo nie wiem co z tym później robić, ponadto trochę szkoda mi materiałów. Jeśli masz konkretne zamówienia, które pozwolą Ci sfinansować zakup odpowiednich materiałów wchodź w to bo zwykle sporo materiału zostaje Ci później na lata. Jeśli chcesz potrenować konstrukcje używaj substytutów. Tu uwaga - niektóre substytuty, mimo zbliżonego wyglądu do oryginałów zachowują się w trakcie wiązania odmiennie niż oryginały!
Oczywiście by być w zgodzie z własnym sumieniem mucha powinna być wykonana tak jak została opisana w oryginalnej recepturze i kropka. Ale ja aż takim purystą nie jestem.
Uważam, że substytut jeśli już stosujemy powinien jak najwierniej odtwarzać oryginał. Niektóre substytuty są prawie nierozpoznawalne. Wyżej cenię konstrukcję.
Oczywiście nie akceptuję ordynarnych substytutów typu - teal z białej kaczki pomalowany czarnym markerm, czy jungle z czarnej kury pokrytej lakierem nitro ( widziałem takie przypadki !)
Wolę zrezygnować z muchy niż produkować takie cuś. Nie lubię także much, w których „zapomina się” o jakiś jej składowych.
Wykonywałem jakieś trzy lata temu sporo much dla klientów w Niemczech i Skandynawii. Były to typowe zamówienia do gablot wystawienniczych i na prezenty. Największym zyskiem (prócz gotówki) jest zapas materiałów jaki mi pozostał. Dziś nie ze wszystkich much jestem zadowolony, głównie ze względu właśnie na substytuty, choć pewne konstrukcje też mógłbym poprawić. Każdy rok uczy nas czegoś nowego.
|