f l y f i s h i n g . p l 2024.05.02
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Chrust origami wings
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
poradnik.jpg (10369 bytes)

PORADNIK
DLA  MIŁOŚNIKÓW SPORTU WĘDKOWEGO
CZYLI
Sztuka łowienia pstrąga, lipienia i łososia na wędkę

NAPISAŁ
  J. ROZWADOWSKI.


 

2. Połów na wędkę obrotkową.

(Spinnangelei)

 

         Metoda łowienia obrotkowego stosowaną być może w ogóle tylko do ryb drapieżnych; stosownie więc do założenia niniejszej rozprawy liczyć się z nią mamy ze względu na pstrąga i łososia. - Lipień, chociaż jest także rybą drapieżną, w rachubę nie wchodzi, obrotka bowiem nie weźmie, pochłania on wprawdzie rybki drobne, narybek w pierszem stadyum rozwoju ten jednakże za ponętę użytym być nie może, bo jest za drobnym, by doń jakikolwiek system hakowy zastosować się dał, za wątły, by nim choćby przy najmniejszej baczności manipulować można.

         Punkt ciężkości obrotkowania spoczywa w tem, iż ryba bądź naturalna, bądź sztuczna, obracając się około własnej osi na powierzchni lub nieco pod powierzchnią wody, robi wrażenie żywej, lecz chorej rybki, broniącej się prądowi, drażni przeto ryby drapieżne wiedzące, iż z rybką taką łatwa jest sprawa i spowodowuje zakęs.

         Rybki żywe nie nadają się do obrotkowania, lecz li naturalne martwe i sztuczne sporządzane z metalu, perłowej macicy, cellulozy, gutaperchy itd. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż rybki naturalne, co do wartości swej przy obrotkowaniu, o całą wieczność przewyższają wszelkie surrogaty sztuczne.

         Z drobnych ryb żyjących w wodach górskich, najlepsze do połowu pstrąga i łososia są olszówki, głowacze, kiełbie i ślizy. Pierwsze między niemi miejsce zajmuje olszówka czyli strzebel (Phoxinus laevis), stanowi ona niestety ponętę bardzo nie trwałą, czułą, bo podlegają w krótkim czasie zepsuciu. Nieświeże olszówki tracą swą jędrność i połysk, a lada zakęs targa je w strzępki.

         Trudność dostania i utrzymania zapasu rybek naturalnych stała się powodem, iż z jednej strony pomyślano o sztucznem konserwowaniu ponęty tej w płynach i chemikaliach (Formalin), z drugiej pokuszono się o naśladowanie rybek z metalu i innych do tego nadających się materyałów. Konserwy z rybek naturalnych mogą być w danym razie stosowane do obrotkowania z mniejszym lub lepszym skutkiem, rybki świeżej nigdy one nie zastąpią.

         Najmniej przydatnemi ze wszystkich sztucznych ponęt są sztuczne glisty, których do obrotkowania również używano i w tym celu polecano; robiono takowe ze skóry, gumy, wełny i żelatyny; ryby jednak nie chciały się poznać na tych przysmaczkach, a że wyrób okazał się nie trwałym a był i jest dość kosztowny, przeto najwłaściwszem będzie przejść nad nim bez żalu do porządku dziennego.

         Sztuczne rybki w rozmaity produkowano sposób: Próbowano mianowicie rybki naturalne suszyć a zaopatrzywszy je w system hakowy i wzmocniwszy przez zabicie kołka drewnianego, nadawano im brązem i lakierem odpowiednie zabarwienie. W ostatecznej konieczności można na rybki takie tentować fortuny, ja jej nie tentowałem, więc zalecać tego skomplikowanego fabrykatu nie mogę. Rybki z miękkiej gumy wyrabiane bierze niekiedy pstrąg głodny, mianowicie gdy są dobrze pomalowane i nie zbyt błyszczące.

         Inne podobizny rybek fabrykują się z metalu, mianowicie srebra i niklu. Niektóre z nich wolno rzucać na "bystrą wodę", jeżeli się ma bardzo dobry wzrok i umie ciężkim tym aparatem manewrować tak, by się nie uczepił pierwszej lepszej przeszkody i nie obił po kamieniach z farby.

         Mogą wreszcie rybki te na szczupaki, okonie i inne ryby, które chwytają wszystko, cokolwiek w wodzie się rusza - być nawet wcale odpowiedne.

         Wszystkie wynalazki zostaną daleko z tyłu za rybkami naturalnemi i nigdy takowych w opinii rozumnego rybaka nie wyrugują.

         Wielkość rybki naturalnej, do obrotkowania użyć się mającej, stosuje się do wielkości ryby o którą chodzi i do systemu hakowego, jakiego użyć się chce. Drobniejsze olszówki i głowacze będą do przeciętnego rybołowstwa zawsze najstosowniejsze; weźmie je bowiem każda ryba duża, tem gruntowniej, a dla średniej będą one również przystępne.

         Wędzisko obrotkowe winno być w każdym razie nieco silniejsze aniżeli muchowe, mniej podatne i nie za długie: rzucanie bowiem obrotka długiem (nad 3 metry) wędziskiem jest o wiele trudniejsze i mniej poręczne, jak krótkiem nieco sztywnem. Pierścienie wędziska obrotkowego muszą być nieruchome i przestronne.

         Co do linki to radzą niektórzy, by takowa nie była pokostowaną lecz surową, wiotką. Każda linka dobrej jakości nie zbyt gruba i nie sztywna odpowie celowi obrotkowania w zupełności, byle nie była lepką i łatwo z kołowrotka się troczyła; cienka warstwa dobrze schnącego pokostu wcale nie wadzi, a ubezpiecza linkę od rozmoczenia, które zwiększa wagę sznura i utrudnia gładki, posuwisty rzut obrotka.

         Przypon ma być pojedynczy silny. Kręcone przypony są w ogóle tylko w wyjątkowych wypadkach na miejscu. Dobrze jest przy obrotkowaniu użyć do połączenia przyponu z linką i trokiem dwu karabinków (Fig. 25), które uniemożliwiają wszelkie skręcenie się lub zwęzłowanie linki.

         Skrupulatniejszym być należy w doborze kołowrotka: Dobrym do obrotkowania będzie tylko taki kołowrotek, z którego linka snuje się gładko i łatwo. Jeżeli oś kołowrotka nie jest czułą na najlżejsze pociągnięcie linki, i skłonną choćby do lekkiego zacinania się, to kołowrotek taki nie odpowiada celowi. Najlepsze do obrotka są kołowrotki drewniane Nottinghama są one bowiem lekkie, tanie, a jeżeli dokładnie zrobione, bardzo ruchliwe i czułe.

         Uzbrojenie rybki naturalnej w odpowiedni przyrząd czyli system hakowy nie jest tak prostem, jakby to się niewtajemniczonemu z wejrzenia wydawać mogło. Przyczyną tego nie jest jednak sprawa zadziergnięcia rybki sama przez się, lecz nadzwyczajna mnogość przyrządów ku temu celowi służących. Dość zajrzeć do pierwszego lepszego cennika przyborów rybackich, aby się przekonać o prawdziwości powyższego twierdzenia. Trudność więc polega w tem, który z tych licznych a ryczałtem wielce zachwalanych instrumentów początkujący mianowicie wędkarz wybrać ma, by sobie z nim dać rady, a wreszcie zapewnić jaki taki sukces. Świeży adept sztuki będzie w tej mierze na pewne w kłopocie. Wobec tej trudności muszę mimowoli podać kilka wskazówek gwoli łatwiejszego zoryentowania się w tej powodzi najrozliczniejszych instrumentów.

         Nie ulega żadnej wątpliwości, iż przyrząd wszelki, im jest prostszym i mniej skomplikowanym, tem jest lepszym i przydatniejszym. Ta ogólna zasada jest i w wypadku, o którym mówimy, jedynem i najniezawodniejszem kryteryum, którego w doborze armatury obrotkowej trzymać się należy. Gdzie tylko rybak zamiast łowić dłubie, zbyt wyszukanymi instrumentami, tam połowu nie ma. Połów zależy po większej części od kaprysu ryby i chwili, jeżeli zaś chwilę tę właśnie przedłubać się jest zmuszonym przy skomplikowanym instrumencie, to lepiej snać zostawić go w domu lub nie znać zupełnie, jak nudzić siebie i ryby.

         Jak już z tego, co powiedziałem wynika, dobrymi będą te przyrządy obrotkowe, które odznaczają się prostotą i brakiem wszelkiej komplikacyi a użyć się dadzą wprost od ręki. Przyrządów takich znam tylko niewiele i tylko z nimi liczyć poczuwam się do obowiązku.

         Pierwszym z nich jest hak pojedynczy długoramienny o szerokim i zupełnie równym łuku, obciążony na płaskiem uchu dużem ziarnem śrutu lub podłużnym kawałkiem ołowiu. Hak ten wprowadza się ostrzem do pyska nie dużej martwej rybki ponętowej i wysuwa na wierzch powyż pletwy ogonowej z boku rybki. Skutkiem wygięcia spowodowanego łukiem haka, rybka się wygnie w kabłąk, a wleczona po wodzie, wirować będzie jak należy. Prosty ten przyrząd znany jest pod nazwą haka Izaaka Waltona.

         Dobry system hakowy stanowi również trok, na którego końcu wisi jeden trójhak a 2-4 ctm. nad nim drugi; górny koniec troka wprowadza się popod pokrywę skrzelową do pyska; jedno ramię dolnego triangułu wbija się 3-4 ctm. powyż ogona w bok rybki, to samo robi się z drugim trójhakiem, wbijając ramię jedno nieco wyżej, t.j. z boku brzucha lub poniż oskrzela, stosownie do wielkości systemu i rybki. Gdy się żyłka troku wypręży, przybierze rybka kształt kabłąkowaty, a rzucona w wodę i wleczona pod prąd, pocznie rotować na powierzchni. Chcąc zapobiedz, by się żyłka nie osuwała ku dołowi a haki nie rozluźniały, dobrze jest, górny trianguł po wbiciu ramienia w ciało rybki przymocować białą nitką, lub użyć zwykłego haczyka wargowego ruchomego w tym celu. System tem nie będąc wcale obciążonym wirować będzie w górnych warstwach wody lub pod powierzchnią a znanym on jest w handlu pod nazwą systemu Nottinghama.

         Trzeci najlepszy a bardzo prosty system hakowy przedstawia tak zwany Imperseptible, którego drugiem, poprawniejszem wydaniem, jest mały obrotek Koxona (Coxon-Spinner). Kokson (Fig. 28) różni się od Impersepble'a jedynie podwójnym karabinkiem i klamrą, której przeznaczeniem jest przytrzymać głowę rybki ponętowej. Zresztą pomysł jest jeden i ten sam; w handlu też obydwa systemy dostać można pod którąkolwiek z podanych nazw: Imperseptible czy Kokson składa się z małego sztyletu, wyciętego z podatnej blachy miedzianej lub cynowej, zakończony oszczepkiem w kształcie ostrza strzały. Sztylet ten wisi wolno na kółku karabinka i obciążony jest podłużną bryłką ołowiu przylutowaną do górnej jego części, u nagłówka sztyletu wiszą luźno na żyłce dwa trianguły. Sztylet wprowadza się przez pysk rybki do jej wnętrza w całości tak, iż ciężarek ołowiany stanie się po wprowadzeniu niewidocznym; zgina się rybkę wraz z rdzeniem jej metalowym kabłąkowato i zabija po jednem ramieniu obydwu triangułów w mięśnie rybki a mianowicie pierwszy powyż ogona z boku, drugi z tejże samej strony poniż pokrywy skrzelowej.

         Gdyby się używało Koxona miast Imperseptible'a, to wypadnie jeszcze umocować głowę rybki, wbijając poniżej oskrzeli obadwa końce klamry. Z dalszych systemów, odznaczających się prostą konstrukcyą, wymieniam jeszcze: system Pennela wcale dobry do połowu łososia, mianowicie w wodach, w których żyje węgorz; system szkocki i system M. v. d. Borne. Ktoby się interesował tymi systemami i wypróbować je chciał, potrzebuje jedynie zwrócić się do składu przyborów rybackich Drobnera, a otrzyma przyrząd odnośny, zupełnie umontowany; sposób użycia takowego wskazuje układ haków sam przez się, tak, iż wszelki kommentarz staje się zbyteczny.

         Innych systemów hakowych nie przytaczam. Jeżeli więc o systemach hakowych, poniż będzie mowa, to należy zawsze rozumieć jeden z powyż przytoczonych.

         Rybołostwo obrotkowe jest zabawą czysto sportową i nie ustępuje prawie w niczem łowieniu na muchę, albowiem wymaga ono z jednej strony znacznej wprawy i sprytu, z drugiej nastręcza wędkarzowi tyle emocyi, jak tylko jeszcze mucharstwo nastręczyć mu może. Zabawa ta, w wysokim stopniu interesująca, wymaga jednak usilnego ćwiczenia, nim się dojdzie do perfekcyi i pokonać potrafi wszelkie trudności, jakie połączone są z wyrzucaniem i ściąganiem obrotka, zacinaniem i lądowaniem ryby, wyjmowaniem haka i natraczaniem świeżej ponęty.

         Proceder postępowania jest w ogóle następujący: Rybkę ponętową rzuca się daleko od siebie, pozwala jej zagłębić się mniej lub więcej, i wlecze przez wodę tak, iśby wirowała. Linka musi przytem stale być naprężoną, by się natychmiast odczuło zakęs i zacięło. Wleczenie ponęty bywa albo jednostajne, lub niejednostajne (zrywanie) przyczem koniec wędziska albo się podnosi lub zniża. Niekiedy wskazanem jest puszczać rybkę głęboko, niekiedy wlecze się takową po powierzchni. Szybkie, nagłe ściąganie ponęty jest błędem, powinna ona swobodnie obrotkować i zbliżać się zwolna ku stanowisku łowiącego. Zbytnie obciążanie systemu jest również nie na miejscu, i z tego to głównie powodu obrotki metalowe są nie dobre. Zaczynać się powinno łowić od przestrzeni bliższych ku dalszym, by ryb zawcześnie nie wystraszyć z ich stanowisk.

         Rzucanie ponęty odbywa się dwoistym sposobem, ku czemu Anglicy stworzyli dwa odrębne "style". Starszy z nich, zwany pospolicie "rzutem pośrednim" czyli "przez pierścienie", nosi miano "stylu Tamizowego" (Thames-Styl); nowszy "stylu Nottinghama" czyli rzutu "wprost z kołowrotka".

         Procedura przy rzucie pośrednim jest następująca:

         Nadziawszy rybkę na jeden z powyż wymienionych systemów, skraca się linkę na metr do 1? długości. Z kołowrotka znajdującego się poniż ręki trzymającej wędzisko utroczy się ręką lewą w środku mniej więcej kija t.j. między 3-cim a 4-tym pierścieniem spory zapas linki rzucając takowy w gładkich pokładach na ziemię, lub przytrzymując końce pojedynczych utroków w palcach lewej ręki. Ręka, trzymająca wędzisko pochylone o 45 mniej więcej stopni ku horyzontowi, rozchwiewa takowe gładkim ruchem wahadłowym, kierując koniec jego w ową stronę, w którą rzut nastąpić ma. Gdy rozpęd ponęty dosięgnie punktu kulminacyjnego ku przodowi, podaje się bez wszelkiego jednak natężenia koniec wędziska ku punktowi upatrzonemu, na który obrotek paść ma, wypuszcza z palców lewej ręki trzymane końce ściągniętego poprzód z kołowrotka zapasu linki, którą ponęta ciężarem swoim za sobą porywa, padając lekko pod ostrym kątem na wodę.

         Wprawna ręka potrafi w ten sposób bez natężenia rzucić do 45 metrów oddalenia i celu prawie nigdy nie chybi. Rzuty dalsze i średnie są w ogóle przy użyciu tej metody łatwiejsze jak bliskie, kilka tylko metrów oddalenia wynoszące.

         Jeżeli się ściągnięty z kołowrotka zapas linki złożyło na ziemi, to należy początek utroku tuż przy wędzisku (u góry) dwoma palcami ręki lewej tak długo przytrzymać, póki się nie dojdzie do momentu wypuszczenia ponęty na punkt upatrzony. Dobrze jest i w czasie pomykania linki przez pierścienie ku przodowi przepuszczać ją dla kontroli przez owe dwa palce a to, by zapobiedz splątaniu się sznura, nim ponęta dosięgnie swego celu, co jest wskazanem mianowicie wtedy, jeżeli pierścienie linki na ziemi złożonej zgmatwały się lub, jeżeli miejsce, na którem linkę złożono, nie było zupełnie wolne od przeszkód, jak kamienie, trawa, śmiecie i t.d.

         By tej nieprzyjemnej i w wysokim stopniu deranżującej ewentualności zapobiedz, wynaleziono t.zw. wachlarz Ehmanta. Jest to przyrząd w kształcie wklęsłego wachlarza, który nosi się u boku; w użyciu przypasuje się takowy na biodrach przed sobą i rzuca nań zdjęte z kołowrotka utroki linki. Wachlarz ten jest niezbędnie potrzebny tam, gdzie się obrotkuje stojąc pośród wody; obrotkowanie bowiem mokrą linką jest niemożliwe tak samo, jak rzucanie utroków na igraszkę prądu.

         Obrotek rzucony na wodę "pośrednio" ściąga się w ten sam sposób i tą samą drogą, jak go się wypuściło, t.j. pociągając ku sobie palcami lewej ręki i układając bądź znów na ziemię równymi pierścieniami, bądź na wachlarz, albo wreszcie przytrzymując końce (recte zaczątki) utroków w dłoni, aż do następnego rzutu, jak to powyż opisałem.

         Rzut w stylu Nottinghama różni się od poprzedniego w wielu względach. Nosi on miano rzutu wprost z kołowrotka, gdyż do wykonania go zapasu gotowego ściągniętej linki wcale nie trzeba. Wędzisko, służące do rzutu wprost różni się od zwykłego tem, iż kołowrotek musi się znajdować powyż ręki wędzisko trzymającej, a kij sam zwrócony być ma wśród roboty pierścieniami do góry.

         Rzut Nottinghama nie jest wcale łatwym, i można go sobie li długiem ćwiczeniem przyswoić. Ponęta musi być o tyle ciężką, iżby ciężarem swym kołowrotek w ruch wprawić była w stanie. Najstosowniejszym do rzutu tego rodzaju jest kołowrotek Notinghama drewniany, lekki, którego oś musi być stale utrzymaną w stanie czułości. Przed rzutem skraca się linka na metr 1-1? długości; rozchwiewa ponętę ruchem wahadłowym (jak wyżej), palcem grubym (Daumen) prawej ręki, trzymającej wędzisko poniż kołowrotka, przyciska się w zagłębieniu kołowrotka znajdujące się zwoje linki, aż do chwili, gdy rozpęd ponęty dojdzie do szczytu (ku przodowi), wtedy podnosi się palec i linka porwana pędem ciężaru ponęty, rozwija się, aż do zamierzonej przez łowiącego odległości. Kiedy wreszcie ponęta zbliży się ku punktowi swego przeznaczenia, przyciska się ponownie pozostały na kołowrotku zapas linki palcem, jak powyż, wstrzymując przez to dalsze jej rozwijanie się, a równocześnie wolnem cofnięciem końca wędziska wstecz, sprawia się, iż ponęta lekko i cicho pada na wodę. Regulowanie kołowrotka i obiegu linki, odbywać się może również zapomocą palca wskazującego ręki lewej, który dotykając obydwu krawędzi koła kołowrotkowego, w miarę, czy naciśniemy na nie wolniej, czy silniej zahamuje lub przyspieszy obrót osi kołowrotka. Rzecz prosta, że i zbieranie linki z wody odbywać się tu musi zapomocą kołowrotka, a to w ten sposób, iż lewą ręką chwyta się wędzisko powyż kołowrotka, a regulując nią równocześnie układanie się linki na osi, zwija sznur prawą. Każdy następny rzut wykonuje się tak jak pierwszy. Natychmiast po zakęsie następuje zacięcie, t.j. skoro poczuje się w dłoni pierwsze szarpnięcie ryby; wszelkie ociąganie się i wyczekiwanie jest błędem, który okupionym byś musi utracą zdobyczy. Przy uchodzeniu ryby regulować należy linkę palcami ręki lewej, bądź popuszczając, bądź hamując dalsze troczenie się tejże.

         Lądując rybę, baczyć należy, by takowa nie ugrzęzła na jakiej przeszkodzie, co szczególnie przy użyciu skomplikowanych systemów hakowych wcale nie rzadko się zdarza. Zresztą nie różni się holowanie obrotkowe niczem od zwykłego sposobu wydobywania ryby na ląd.

Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus