|
Dlatego pytam.
Dawniej-człowiek młodszy, sprawniejszy, pełen nadziei, optymista, więcej (zawsze)
aktywnych ryb, brodził na II turbinach w wodzie śniegowej. Teraz-cele inne, ochota
mniejsza, bez nadmiaru wysiłku, przeliczanie (jak te wspomniane pstrągi) czy się opłaca,
woli z przyjemnością, spacerkiem, z brzegu. Z rybami czy bez, mniej ważne.
Dawniej Bachlawa, woda „po cycki”, zimna, neopreny, rzuty rolką jak od brzegu niedaleko i
miejsca za plecami brak, lub znad głowy, pełen wyrzut i brania na strima. Teraz? Żeby tylko
coś skubnęło spod brzegu. Ryby inne, miejsca inne, zestawy inne, ja inny. Starość. I coś
jeszcze.
|