f l y f i s h i n g . p l 2024.03.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Gruba linka tonąca. Autor: venom. Czas 2024-03-28 22:43:23.


poprzednia wiadomosc Odp: Kołowrotek na łososie??? : : nadesłane przez Gladki (postów: 574) dnia 2022-01-15 16:11:49 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Dobre narzędzia są dla doświadczonych z umiejętnościami.
Jak wspominałeś 80-90 % nie potrafi rzucać to dlaczego mieliby używać linek?
Od 15' to zabawki dla mężczyzn, a teraz hołduje się słabościom.Prowadzona z dwu,
trzech palców otwartym chwytem przestaje być 'armatą', dopiero gdy wiatr wyrywa z ręki
schodzę do 12'6" lub jednoręcznych z prostej przyczyny im bliżej lustra tym podmuchy
są słabsze(ale to dla ciekawych rozwiązania t. zw. 'nie da się').
Wyważanie ma znaczenie gdy walczysz z zestawem, u mnie odwrotnie pozwalam mu
robić robotę za mnie nie przeszkadzając. Linka pozwala na wielokrotną prezentację
wabika bez udziału rozbiegówki(dojenia krowy). Kołowrotek dobry styka, drugi w
rozmiarze w zapasie. Lepszy jest wrogiem dobrego,a ' pełna klatka' to dla mnie stan
umysłu walącego głową w mur obok otwartych drzwi¿?.


Skoro dalej wypisujesz głupoty to z uwagi na szacunek dla czytających FFF wyjaśniam:

Ad 1. "Jak wspominałeś 80-90 % nie potrafi rzucać to dlaczego mieliby używać linek?"

Odp: Pełna linka vs głowice nie ma nic wspólnego z kwestią umiejętności rzucania gdyż głowice w jednym jak i
drugim przypadku mogą być identyczne co do długości i profilu. Głowice wymyślono aby wędkarz mógł szybko
dostosować zestaw do zmiennych warunków łowienia bez konieczności przewijania kilkudziesięciu metrów linki
lub kupowania i co gorsza noszenia z sobą kolejnych szpul. Dzięki głowicom wymieniasz tylko ostatni odcinek linki
(głowicę) i zakładasz wg potrzeb co do profilu, długości jak i stopnia tonięcia. Ja wymieniam głowicę (zwłaszcza
gdy rybę trzeba sięgnąć głębiej) czasami 2-3 razy lub więcej w ciagu dnia, tipy/polyleadery jeszcze częściej.

Ad 2 "Od 15' to zabawki dla mężczyzn, a teraz hołduje się słabościom.Prowadzona z dwu,
trzech palców otwartym chwytem przestaje być 'armatą', dopiero gdy wiatr wyrywa z ręki
schodzę do 12'6" lub jednoręcznych z prostej przyczyny im bliżej lustra tym podmuchy
są słabsze(ale to dla ciekawych rozwiązania t. zw. 'nie da się')"

Odp. Wraz z pojawieniem się nowoczesnych głowic rzutowych kije powyżej 14'' odchodzą do lamusa - dlaczego?
Historycznie wszystko zaczęło się w Szkocji ok roku 1850 gdzie m.in. płynie rzeka Spey. Pierwsze, bambusowe
zestawy łososiowe były długie, ciężkie i nieporęczne ale wraz z adekwatnie długą linką pozwalały podać lekka
muchę tam gdzie trzeba. Tak długie kije przy długiej, często ponad 24m głowicy spey powalały przy ówczesnej
technice rzutowej na łatwiejsze opanowanie takiej linki (choćby odklejenie linki od wody - lift). Jednak już
kilkadziesiąt lat temu świat szybko dostrzegł, że tradycyjne zestawy spey posiadają mnóstwo wad:
1. długie linki nie są odporne na wiatr
2. z uwagi na profil (długi front taper) linki spey nie nadają się do większych i cięższych much, nie nadają się też
do przyczepiania tonących końcówek (polileaderów)
3. do rzutu potrzeba duuuużo miejsca za plecami (długa głowica = duży D-loop) co oznacza, że połowisz tylko w
niektórych miejscach (na polskich rzekach trociowych odpada 90% miejscówek)
4. 99% linek spey to linki pływające więc nie da się zejść głębiej z muchą (a cięższej muchy też nie rzucisz)
5. długie 15' i więcej kije to mimo nowoczesnych materiałów nadal ciężkie i nieporęczne pały (w porównaniu do
dzisiejszego standardu czyli 13')
5. i wiele innych... w tym są znacznie trudniejsze rzutowo, gorsze w transporcie, bardziej podatne na uszkodzenia,
zestawy spey maja sens tylko na szerokich, płytkich rzekach i niewielkich muchach...o ile nie wieje....etc...etc...

Reasumując kije 15' i więcej to sprzęt bardziej dla pasjonatów lub tych co wypierają postęp technologiczny lub nie
koniecznie rozumieją rozwój w tym zakresie.

To co piszesz o rzucaniu z 2-3 placów...nie do końca rozumiem o co chodzi ale zakładam, ze chciałeś się
pochwalić jak silny jesteś

Ad 3 "gdy wiatr wyrywa z ręki schodzę do 12'6" lub jednoręcznych z prostej przyczyny im bliżej lustra tym
podmuchy są słabsze(ale to dla ciekawych rozwiązania t. zw. 'nie da się'). "

Odp. Serio uważasz, że różnica 1m wysokości szczytówki przy operowaniu głowicą zmieni sytuację? Tu nie
chodzi o różnicę w wysokości na jakiej porusza się szczytówka z linką ale o dźwignię i opór długiego i
nieporęcznego wędziska spey co z resztą sam napisałeś "gdy wiatr wyrywa z ręki"... Problemem jest więc długi
kij, który im dłuższy tym większy stawia opór.
Kolejny plus dla kijów DH poniżej 14'.

Ad 4 "Wyważanie ma znaczenie gdy walczysz z zestawem, u mnie odwrotnie pozwalam mu
robić robotę za mnie nie przeszkadzając"

Odp. Czyli wg Ciebie wyważenie nie ma znaczenia bo Ty "nie walczysz z zestawem"? Czyli można mieć
radykalnie za lekki kołowrotek do kija a ty pozwolisz mu na "zrobienie roboty nie przeszkadzając" czyli w tym
przypadku pozwolisz aby zestaw "walnął na ryj" bo tak zachowuje się niedoważony kij...zwłaszcza długi. Tu
pojawia się kolejny plus dla kijów krótkich gdzie można stosować znacznie lżejsze kołowrotki (ok 300-350gr) i nie
będzie problemu z wyważeniem.

Ad 5 "Linka pozwala na wielokrotną prezentację wabika bez udziału rozbiegówki(dojenia krowy)."

Odp. To co przedstawiasz tu jako zaletę długich zestawów czyli łowienie na długość głowicy występuje tylko i
wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach gdy namierzyłeś rybę i próbujesz jej prezentować muchę raz za razem stojąc
w tym samym miejscu - czy to jest skuteczne - raczej watpię ale każdy ma prawo łowić jak chce. Biorąc jednak
pod uwagę etykietę na łowiskach łososiowych - zasada "step&cast" często nawet nie będzie możliwości łowić w
ten sposób. Niemniej co w sytuacji gdy chcesz penetrować miejsce, które jest relatywnie blisko??? Wciągasz
głowicę do połowy i "ciapiesz" muchą w wodę, bo ciężko nazwać to rzucaniem, za pomocą długaśnego kija spey?
A co gdy chcesz zatopić muchę i rzucić nieco pod prąd a rzeka jest wąska jak 99% polskich trociowych rzek? To
kolejne wielkie minusy długich wędzisk DH.


REASUMUJĄC - podjąłem się małej analizy rożnych sytuacji, zestawów i teorii. Liczę, że być może osoby chcące
zacząć przygodę z DH to przeczytają i znajdą wartościowe informacje. Informacje, które uchronią przed
wypaczoną a propagowaną tu często wizją DH, która często prowadzi do frustracji i straty pieniędzy.

Pozdrawiam
Tomek

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Solidnego [2] 15.01 19:55
  Odp: Solidnego [1] 15.01 20:25
  Odp: Solidnego [0] 15.01 21:47
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus