|
Zaczepki o płytkich intencjach zignoruję,speja wyjaśniam dla
zainteresowanych doskonaleniem(kung-fu) by obalić legendy
miejskie/wiejskie.
Zaczepka jest ten wpis. Zaiteresowanym- jakim, komu, kto pyta?
Takie wyjasnienia z nikad, to jak uczyc sie plywac czytajac ksiazke.
Odpocznij, jak zapytaja- pojedz po bandzie
W sumie można z tego wątku zrobić przydatną dla początkujących w DH dyskusję nt. długich (ponad
14ft) wędzisk DH, które dzisiaj odchodzą do lamusa. Dlaczego? Tego Dabo nie napisał choć tytuł
wątku sugeruje, że będzie też o wadach/zadach
To może podsumujmy i wady głowić grandspey i długich na 15' wędek DH:
1. Ciężar zestawu
2. Bardzo duża podatność głowicy na wiatr
3. Niewielka zdolność długich głowic (długi delikatny front taper) do noszenia większych niż 3-4cm
muszek (właściwie ograniczona do miesięcy letnich na niżówce przy łowieniu świeżych ryb na mikro
muszki tubowe lub na doublach/singlach).
4. Wymagana znacznie większa przestrzeń za plecami aby wykonać rzut (jakbyśmy nie kombinowali
gdzieś tego D-loopa trzeba zmieścić (najwygodniej za plecami)
5. Wynika poniekąd z pkt 4 - nawet w Szkocji nie spotkałem nikogo łowiącego tradycyjnym zestawem
spey - nad rzekami królują wędki 13' z nowoczesnymi głowicami skandynawskimi o długościach 10-
13m.
6. Ostatnia - jednak poważna wada to brak tolerancji na niedoskonałości techniczne łowiącego - taki
zestaw jest obiektywnie najtrudniejszy do opanowania w DH. Osobiście podziwiam rzucających takimi
zestawami - ale z mojego punktu widzenia to sztuka dla sztuki, tak jak napisałeś "kung fu" w dobie
broni maszynowej.
Dabo czy to są legendy miejskie/wiejsckie czy może jednak fakty?
Ja rozumiem że można nadal biegać po lesie z dzidą i nawet upolować jakiegoż jeża tudzież sarenkę
ale wg mnie to trochę niemądre w dobie broni prochowej
Pozdrawiam
Tomek
|