|
Jaca,
Mam dokładnie taką samą reakcję jak kolega mi pokazuje lakier i omotkę nad wodą hehe
Zresztą takie postrzeganie wędek jest chyba popularne. Kwieciste opisy producentów, inflacja zdjęć wędek
leżących, zbliżenia złącza lub uchwytu kołowrotka... i żadnej fotografii z profilu podczas ugięcia, co najwyżej jakiś
zdawkowy tekst w stylu med-fast lub rysunek ugięcia (tak jakby nie było można zrobić foty z profilu jako standardu
opisu produktu).
Dla mnie to przerost formy nad treścią. Za dużo zbędnych informacji o wędkach, a za mało tych najważniejszych
(np. proste dane: masa kołowrotka i linki, które wyważają kij).
W ogóle założę się, że większość ludzi nie wie co to jest IM6 albo IM7. Ale pięć lub sześć zdań o "nowoczesnej
technologii", która nikomu nic nie mówi to oczywiście trzeba dodać. Zaczadzić klienta, niech się całkiem mu
pojebie w głowie...
Pozdr
KD
|