Odp: Ja wiem , że jest kryzys...
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2016-07-21 21:39:03 z *.146.1.248.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
Nie można tak robić z premedytacją. Natomiast tak się może zdarzyć. I to nie jest w ramach czegokolwiek. Bankructwo jest czymś normalnym i naturalnym. Niewiele większą rzeczą niż upadek na rowerku czy deskorolce za małolata. Zresztą kupowanie resoraków to podobna dziecinada co kupowanie Sedżów czy SUV-ów.
W szkole nie uczą rzeczy praktycznych, więc człowiek dowiaduje się w akcji o różnych atrakcjach systemu. Czy to powód żeby się denerwować lub nie żyć, nie próbować? Gdy zamawiałem wędkę #2 mieliśmy z żoną jedno dziecko i ok. 9 tys. dochodu netto, gdy poprosiłem o drugą lżejszą nastąpił mini krach. Nie mam do siebie żalu a wszelakie swoje zobowiązania spłacę do monety najmniejszej wartości. I nie musisz mnie pouczać żebym to zrobił.
Antykonsumpcyjonizm i wyjebanie na hajs też jest moją lekcją życia. Jest dla mnie ważne, a propagatorów konsumpcji uważam za szkodników i tępię ich jak tylko mam chwilę czasu. Konsumpcjonizm i zbytki są powodem drenażu oszczędności, te zaś podstawą inwestowania. Powodowanie się do konsumpcji jest albo głupotą albo celowym zastawianiem sideł na swoich braci. Głupotę trzeba tępić.