|
To mówisz Arku, że na razie tylko odcinasz kupony. Zostaw coś na
czerwiec - pewniejszy. Jeśli psy z budami nie popłyną.
Gdyby to nieszczęśliwe "ograniczenie presji" nie miało mocy na potokach to już na Sanie by mnie nie było.
Skoro mam się bawić i cieszyć samym "byciem" nad wodą to dodałbym sobie jeszcze efekty wizualne w postaci
zapomnianych potoków i rzeczek. A tak?
Trzeba będzie ruszyć na mniej oblegane miejsca Sanu (choć tam korzystały drapieżniki) od Sobienia do Dobrej.
Gruba woda, większa szansa na grubszego zwierza, choć pewnikiem jednego z ostatnich. Jak to się mówi: "jedno
branie ale konkret".
Jak już tam kormorany zjadły wszystko to chyba tylko las zostanie.
|