|
Witam. Na zbliżający się sezon chciałbym posmakować wędkarstwa muchowego. Na sprzęt nie chcę
wydawać jakiejś fortuny tylko ok. 500 zł na wszystko ( kij, sznur, kołowrotek, muchy itp. ).
Mam tylko parę wątpliwości, proszę mi się nie dziwić bo muchówki nawet w ręce nie trzymałem.
Zamierzam zacząć łowić pstrągi na muchę, rzeka Bóbr. Chciałbym spróbować na suchą i mokrą muchę.
Myślę, że z takim budżetem wyrobisz się ale tylko w przypadku rezygnacji z suchej muchy, bo w przypadku
tej metody sama linka, która "zwyczajnie" musi pływać pochłonie min.150-200 zł. Suche muchy też będą
sporym kosztem, bo będziesz je rwał na wszystkim co jest dookoła, z sobą włącznie. Jedna mucha to ok. 3
zł a tak z 50 szt. będziesz musiał przygotować. Efekt rwania much spotęgujesz marnym kijem a do 200 zł
wędki nowej i nadającej się do suchej pewnie nie kupisz i ewentualnie marną linką jeśli jednak zdecydujesz
się na te najtańsze "pływające". Kołowrotek 80 zł. I jeszcze żyłka na przypony, bo szybko będą za krótkie.
Decydując się na "mokrą" i "nimfę" temat prezentuje się lepiej, co nie znaczy, że dobrze. Wędkę do tych
metod za 100 zł trafisz już akceptowalną choć dalej marnej jakości, jednak będziesz o wiele mniej nią
machał niż przy "suchej" , kołowrotek za 50 zł, linka najtańsza jaką znajdziesz, pewnie za 50 zł. Zostanie Ci
jeszcze ok. 300 zł na muchy, a tych pomijając zaczepy w wodzie będziesz rwał mniej i na piwo, które
powinno zagłuszyć świadomość posiadania marnego sprzętu. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że
obecnie łowiska pstrągowe są równie marne, więc w sumie po co przepłacać. Tak, bez piwa nie
rozpoczynaj nauki, bo zniechęcisz się już na pierwszej lekcji.
|