|
Nie łowi sie na takie stworki.Są specjalne muchy do tej metody ... i dowiazaną "linką" z ponczoch.Chodzi o to,by wiatr ...
Szkot, który mnie "gościł" tak okrutnie minimalizował wszystko, że do głowy by mu nie przyszło wiązać muchy w/g zasad. Brał byle pióra z podwórka (tych piór też było mało, bo tam wszyscy są oszczędni, kury też) i na jakimś też super tanim, bo własnej produkcji zapewne "glucie" umieszczał je na haku. Wiązał "to" do żyłki ok. 0,30 mm i nie z pończochami to godził.
Jego żona pończoch na oczy nie widziała. No może widziała u mojej koleżanki, bo na rowerach tam byłem z taka niegdyś piękną Anią-Łanią.
Wiązał "to" do starej firany, ciętej w paski. Ten "zestaw" z kolei wiązał do archaicznego już dzisiaj wędziska z włókna szklanego (taki teleskop długi na 4m) i takim sprzętem z łodzi łowił pstrągi.
Czy on robił coś źle, patrząc na zasady "polskiej tradycji muszkarskiej" ?! Pewnie tak.
Ale czy on wie, że taka istnieje? Wątpię.
Pewnie używa teraz tych pończoch, które zostawiła tam moja koleżanka w nadbrzeżnych krzakach.
No kilkanaście otrzymał za free (Ania-Łania okropnie lubi tak zaśmiecać brzegi), tylko czy nie umarł od takiej wygranej w "totka", kto to wie?
|