Odp: A czy koniecznie jednoręczną?
: : nadesłane przez
dabo (postów: 5136) dnia 2015-01-02 12:05:51 z *.dynamic.chello.pl
Tu się nie zgodzę.
Warto poszukać rzeczywistej przyczyny dyskomfortu.
Po pierwsze wabik łowi jak jest w wodzie i to w pobliżu ryby,a nie podczas wymachów-
długimi wędkami po prostu macha się mniej i rzadziej znad głowy.
Po drugie zwykle nie potrafimy się nimi posługiwać,trzeba dopasować technikę obsługi do
długiej dźwigni.
Po trzecie często brakuje pełnej sprawności w aparacie ruchowym.
Przetrenowałem Switch'a Powell Tiboron 11'3"#w porównaniu do jednoręcznej Daiwa
Whisker11'3"#8 single speyem
przy użyciu rio scandi syeelhead 31'/385 z 10' tipem S3 (a nawet T-14 nosiło) w sumie 50'
do muchy.
Stwierdzam,że w moim przypadku doładowanie oburącz pociągnięciem dolnej ręki za
dopałkę jest mniej wydajne(zasięg) w porównaniu do dociągnięcia ok 1,2 mtr linki jednorącz.
Także wysięg-dalsze położenie dłoni względem przelotki szczytowej w jednoręcznej daje
sprawniejsze manewry głowicą,linką czy rozbiegówką: nadkładki itp
Kolega dorobił do takiej samej Daiwy11'3" dopałkę10" -co ciekawe sprawniej działała bez...
Ze zdziwieniem odnalazłem najwięcej komfortu(bezwysiłkowy zasięg 25-30mtr) przy użyciu
11'3" jednoręcznej stosując rzuty kotwiczone 'single spey' z "single haul'em".
W potrzebie macham SH/Switch/DH(jednorącz,oburącz-z góry i z dołu) bez wyróżnień,bo
zawsze są zady i walety.