|
Może pamiętam te starsze, które jednak dość intensywnie zalatywały.
Podgrzewanie (lekkie) dwuskładnika przed położeniem ma jakiś sens, jeśli przygotowujesz większą ilość i czas odgrywa jakąś rolę. Przy przygotowanej małej ilości w płaskim naczyńku i położonego na omotce cienką warstwą jest zbędne. Lepiej unikać podgrzewania lakieru na omotce, bo tego nie da się do końca kontrolować. Nigdy tak nie robię (nie ułatwiam sobie) przy zdejmowaniu omotki. Jeśli puszcza lakier, to może też żywica w blanku.
|